Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Większość w europarlamencie naciska na konkrety ws. praworządności. Krasnodębski wyjaśnia, co ma to na celu

- W konkluzjach zapis o praworządności jest bardzo miękki i niewyraźny, więc jest to walka interpretacyjna plus to, że PE chce tak doprecyzować ten zapis, żeby mechanizm praworządności powstał i był mechanizmem, który będzie bardzo niewygodny dla krajów, które byłyby oskarżane o jego naruszenia - mówi Niezalezna.pl europoseł Prawa i Sprawiedliwości, prof. Zdzisław Krasnodębski.

Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Podczas debaty w Parlamencie Europejskim o wynikach szczytu europosłowie frakcji Odnowić Europę, EPL i S&D, apelowali m.in. o konkrety ws. praworządności.

Prof. Zdzisław Krasnodębski pytany o to, dlaczego tym frakcjom tak bardzo zależy na doprecyzowaniu przepisów dotyczących praworządności, odpowiedział, że "taka jest większość w europarlamencie, a na kwestie praworządności jeszcze bardziej naciska grupa socjalistów".

PE, jako całość, jest bardziej "unijny" i znając rezolucje, które przyjmował, ta większość była zawsze bardziej radykalna w sprawie praworządności, niż nawet sama Komisja Europejska, już nie mówiąc o Radzie Europejskiej czy Radzie UE. Zarówno ograniczenia z niektórych programów europejskich, jak choćby "Horyzont Europa" czy programy zdrowotne oraz kwestia praworządności, to są sprawy, w których większość PE jest bardzo niezadowolona z tych konkluzji, które zostały przyjęte. W konkluzjach zapis o praworządności jest bardzo miękki i niewyraźny, więc jest to walka interpretacyjna plus to, że PE chce tak doprecyzować ten zapis, żeby mechanizm praworządności powstał i był mechanizmem, który będzie bardzo niewygodny dla krajów, które byłyby oskarżane o naruszenia praworządności

- wyjaśnił eurodeputowany PiS.

Dopytywany, czy jest szansa, że europarlament dogada się w sprawie budżetu UE, prof. Krasnodębski powiedział, że "przepisy są tutaj nie do końca jasne, bo PE może go tylko odrzucić w całości lub przyjąć w całości, więc PE nie ma żadnych uprawnień do tego, żeby zgłaszać swoje poprawki do tego, co zostało uzgodnione".

Na pewno zostanie przyjęta rezolucja przez te pięć grup, które się zawsze dogadują, tzw. "proeuropejskich", ale będzie to mieć wymiar tylko symboliczny. Głosowanie nad samym budżetem będzie dopiero we wrześniu, więc przerwa wakacyjna wykorzystana będzie do tego, aby prowadzić nieformalne negocjacje do tego, co ustaliła Rada Europejska. Nie wynika to z przepisów, ale z logiki, że gdyby te poprawki były jakieś daleko idące, to Rada Europejska musiałaby się zebrać jeszcze raz

- wyjaśnił.

 



Źródło: niezalezna.pl

Lidia Lemaniak