Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Więcej żołnierzy USA w Polsce? "Rząd Tuska może zmarnować tę szansę" – uważa prof. Żurawski vel Grajewski

Prezydent Karol Nawrocki odniósł duży sukces w Białym Domu. Przed Polską otwierają się istotne szanse. Czy zostaną spożytkowane, to zależy od postawy rządu Donalda Tuska. Nie sądzę, by powrócił on do retoryki z czasów swoich pierwszych rządów, gdzie mówiono, że jak Amerykanie chcą mieć swoją bazę w Polsce, to niech za nią zapłacą. Dziś byłby to zbyt kosztowny politycznie krok. Wystarczy jednak nie podejmować żadnych działań, by temat zwiększenia obecności wojsk USA upadł. I to jest niestety możliwe – mówi portalowi Niezależna.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, ekspert ds. międzynarodowych.

Wczorajsze spotkanie prezydentów Donalda Trumpa i Karola Nawrockiego w Gabinecie Owalnym przebiegło w dobrej atmosferze. Przywódcy zwracali uwagę na bliskie relacje dwustronne. W rozmowie z dziennikarzami odnieśli się m.in. do obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce. Obecnie jest ich w naszym kraju ok. 10 tysięcy. 

Reklama

Donald Trump, pytany o to, czy wojskowi USA pozostaną w Polsce, odpowiedział: – Myślę, że tak. Czy wiesz może o czymś, czego ja nie wiem? Jeśli już, to możemy umieścić tam więcej żołnierzy, jeśli (Polacy tego) chcą. Oni od dawna chcieli większej obecności wojskowej – odparł prezydent Stanów Zjednoczonych.

Amerykańscy żołnierze są częścią naszego społeczeństwa – mamy niemalże 10 tys. żołnierzy. To jest sygnał do całego świata, w tym do Federacji Rosyjskiej, że jesteśmy zjednoczeni.

– podkreślił później prezydent Nawrocki.

Od lutego dyskutuje się w opinii publicznej, ale też za sprawą oficjalnych statystyk i przeglądów w Stanach Zjednoczonych, kwestie przesunięcia żołnierzy amerykańskich z Europy. Wiąże się to z pewną zmianą architektury bezpieczeństwa na świecie. (…) Stąd bardzo ważna dzisiejsza deklaracja prezydenta Donalda Trumpa, że nie ma w planach zmniejszenia komponentu wojsk amerykańskich w Polsce – wskazał prezydent Nawrocki w ekskluzywnym wywiadzie dla Republiki. 

Stosunki polsko-amerykańskie mają kluczowy wpływ na system bezpieczeństwa NATO, szczególnie jego wschodniej flanki. Dyslokowane w Polsce pododdziały Pancernych Brygadowych Grup Bojowych oraz elementy wspierające, w tym Brygada Lotnictwa Bojowego, wybudowana w Redzikowie instalacja systemu obrony przeciwrakietowej, magazyny sprzętu i amunicji w Powidzu czy utworzenie w Poznaniu wysuniętego dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA to tylko niektóre przykłady trwałości transatlantyckich więzi sojuszniczych.

Wojskowa obecność USA w PolsceAmbasada USA w Polsce / pl.usembassy.gov/pl/nato_usa/

Ważna deklaracja prezydenta Trumpa

O komentarz do rozmów przywódców USA i Polski oraz ich ewentualnych następstw portal Niezależna.pl poprosił prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, politologa, eksperta ds. międzynarodowych z Uniwersytetu Łódzkiego. 

Prezydent Karol Nawrocki odniósł duży sukces w Białym Domu, ale jego wprowadzenie w życie ograniczone jest kompetencjami konstytucyjnymi głowy państwa w Polsce. One są inne niż w przypadku prezydenta USA. Zatem wszelkie decyzje, pociągające za sobą skutki budżetowe, należą do rządu.

– wskazuje nasz rozmówca.

Prezydent Trump wskazał publicznie, że liczba wojsk amerykańskich w Polsce nie zostanie zredukowana. Co więcej, powiedział, że jeżeli będziemy sobie tego życzyli, może zwiększyć ich obecność na terytorium naszego kraju. Taki scenariusz jest pożądany przez Polskę, ale wymaga decyzji rządowych, inwestowania w infrastrukturę, w której wojska te by funkcjonowały. Bez współpracy z rządem nie da się tego zrobić.

– dodaje.

Nie sądzę, by Tusk powrócił do retoryki z czasów swoich pierwszych rządów, gdzie mówiono, że jak Amerykanie chcą mieć swoją bazę w Polsce, to niech za nią zapłacą. Dziś byłby to zbyt kosztowny politycznie krok. Wystarczy jednak nie podejmować żadnych działań, by temat zwiększenia obecności wojsk USA upadł. I to jest niestety możliwe – uważa ekspert. 

Oczywiście w rękach prezydenta będzie cały czas możliwość publicznego i politycznego nacisku na omawianą kwestię i na rząd, gdyby tę sprawę zaniedbywał. Jednak przy tym rządzie wdrożenie jej będzie trudne. 

– uzupełnia.

Przed Polską otwierają się istotne szanse. Czy zostaną spożytkowane, to zależy od postawy rządu Donalda Tuska. Jedno pozytywne rozstrzygnięcie już mamy – że wojsk amerykańskich w Polsce nie ubędzie. Natomiast czy będzie ich więcej, czas pokaże. 

– dodaje.

Prof. Żurawski vel Grajewski odniósł się też do pojawiających się w przestrzeni medialnej sugestii, że do Polski mogłaby trafić część żołnierzy US Army, wycofanych przez Trumpa z Niemiec. O takim scenariuszu mówiło się już m.in. wiosną br. 

Wycofanie części wojsk USA z Niemiec byłoby odbierane w Polsce z jednej strony jako zmniejszenie amerykańskiej kontroli nad tym krajem w ujęciu wojskowym, z drugiej zaś, w ujęciu praktycznym, jako ukaranie Niemiec poprzez odebranie im części dochodów z obsługi wojsk USA, które są przecież doskonałym rynkiem zbytu. Niemniej jednak taki scenariusz jest możliwy. Inny wariant to przesunięcie wojsk USA np. z Włoch.  

– uważa ekspert.

Nie jest raczej możliwe zwiększenie wojskowej obecności w Polsce poprzez wysłanie żołnierzy bezpośrednio z USA, bo uwaga jest skupiona na Dalekim Wschodzie i przez to Waszyngton będzie oczekiwał od Europy odwrotnego procesu, czyli wypełniania niedostatku siły żywej wojskami europejskimi. I stąd ważna rola Polski, która chce to zrobić wiarygodnie, a nie wyłącznie poprzez polityczne deklaracje. Zwłaszcza, że w naszym kraju istnieje zgoda społeczna na taki ruch. Polacy popierają wysiłek zmierzający do odstraszania Rosji. 

– dodaje.

Eksperta zapytaliśmy również o polsko-amerykańską współpracę gospodarczą w kontekście Inicjatywy Trójmorza.

Chodzi o kwestię jeszcze szerszego rozwinięcia rynku dla amerykańskiego gazu ciekłego przez polską infrastrukturę, przez gazoport w Świnoujściu i dalej gazociągami do pozostałych państw Trójmorza. Jednak to znowu wymaga decyzji budżetowych, inwestycji, by przyciągnąć amerykańskich inwestorów. To także może podlegać rządowemu sabotowaniu, bo taki obrót spraw będzie sprzeczny z interesem Niemiec w tej części Europy. 

– kończy nasz rozmówca.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama