Złożeniem wieńców pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych na stołecznym Bemowie uczczono w niedzielę zbliżający się Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Nie udało się zhańbić naszej walki ani zniszczyć pamięci o nas - mówił prezes Zrzeszenia "WiN" Obwód Warszawa Waldemar Kruszyński.
"Po raz dziesiąty obchodzimy w tym roku Narodowy Dzień Pamięci +Żołnierzy Wyklętych+. Tradycyjnie też spotkamy się pod tym pomnikiem, który przywraca pamięć o nas. Pod koniec wojny byliśmy młodymi ludźmi, którzy dorastali w atmosferze walki z Niemcami i chcieli żyć w wolnej, niepodległej Polsce. Nasi dowódcy pragnęli dać nam szansę, redukując działania zbrojne do niezbędnej samoobrony. Ale komunistyczni namiestnicy Stalina dążyli do zagłady całego pokolenia wychowanego w tradycyjnych, patriotycznych wartościach"
- powiedział Kruszyński.
Dodał, że żołnierze Armii Krajowej i formacji narodowych oraz ich młodsi bracia i siostry aresztowani, zamykani w katowniach UB, wywożeni na Sybir, musieli znowu walczyć w imię zasad i obrony własnego życia.
Jak zaznaczył, wielu z ich dowódców i kolegów poległo z bronią w ręku, innych zamęczono w więzieniach, podczas tortur lub po pokazowych procesach skazywano na śmierć i mordowano metodą katyńską - strzałem w tył głowy.
"Odmawiano im nawet przyzwoitego pochówku, grzebiąc w nieznanych miejscach. Jako faszystów, reakcyjnych bandytów skazano nas na zapomnienie. Zaledwie garstka dożyła czasów odzyskania suwerenności i ustawy parlamentu z 2011 r. honorującej naszą walkę. Dzisiaj ostatni z nas stają tu przed pomnikiem w mundurach, reprezentując obwód warszawski Zrzeszenia +Wolność i Niezawisłość+ oraz inne grupy kombatanckie, aby przypomnieć młodemu pokoleniu najważniejsze dla Polaka, najprostsze wartości - miłość do ojczyzny, wierność przysiędze i zdolność do poświęceń (...) Nie udało się zhańbić naszej walki, nie udało się zniszczyć pamięci o nas, a to, czy potraficie państwo docenić nasz wysiłek, będzie zależało tylko od was, od następnych pokoleń Polaków"
- mówił.
W skierowanym do uczestników uroczystości liście prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreślił, że historia naszego kraju, "niełatwa i często tragiczna, naznaczona jest bohaterskimi czynami, przelaną krwią wielu rodaków w walkach o niepodległość ojczyzny". "Od lat pielęgnujemy pamięć o nich i oddajemy cześć tym, którzy dali wspaniałe dowody męstwa, odwagi i patriotyzmu w czasach terroru. Klęska hitlerowskich Niemiec i koniec II wojny nie przyniosły nam prawdziwej wolności" - napisał.
"Żołnierze drugiej konspiracji, żołnierze wyklęci mimo nikłych nadziei na zmianę politycznego położenia naszego kraju nie pogodzili się w nowym oprawcą. Kontynuowali opór zbrojny i działalność konspiracyjną przeciwko reżimowi komunistycznemu. Wielu z nich zapłaciło za to najwyższą cenę. Doznali oni wiele bólu i cierpienia. Nie tylko z powodu ran zadanych podczas walk, ale przez wszystkie lata PRL-u, gdyż zakłamywano historię (...) Dzisiaj oddajemy hołd bohaterom powstania antykomunistycznego za ich świadectwa męstwa, niezłomną postawę patriotyczną, przywiązanie do tradycji niepodległościowych i krew przelaną w obronie ojczyzny" - zaakcentował Trzaskowski.
Przewodniczący rady dzielnicy Bemowo Jarosław Dąbrowski przypomniał, że obchody Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" już kolejny rok odbywają się na Bemowie.
"Dzisiejsze uroczystości składają się z trzech miejsc, w symboliczny sposób upamiętniających polskich patriotów, którzy w różny sposób służyli Polsce, ale wszystkich można nazwać żołnierzami niezłomnymi. Przede wszystkim byli to żołnierze wyklęci, którym poświęcony jest ten pomnik. Od 1944 r. toczyli, nierówną, heroiczną walkę zbrojną z sowieckimi i krajowymi komunistycznymi siłami bezpieczeństwa. Ich opór przeciwko sowietyzacji Polski trwał jeszcze na długo po zakończeniu wojny (...). Za niezłomną walkę zapłacili wysoki rachunek"
- mówił.
Przywołał postać płk. Bernarda Adameckiego, któremu poświęcone jest rondo oraz tablica pamiątkowa na pobliskim Boernerowie, gdzie wcześniej złożono kwiaty. "Ten polski patriota, pilot, uczestnik walk niepodległościowych, żołnierz kampanii wrześniowej i powstaniec warszawski, po wojnie został pierwszym polskim komendantem Technicznej Szkoły Lotniczej, na terenie obecnej Wojskowej Akademii Technicznej. Aresztowany przez komunistyczną bezpiekę pod fałszywymi zarzutami, w 1952 r. został stracony w więzieniu mokotowskim" - mówił.
"Kilkaset metrów stąd w kościele pw. Matki Bożej Królowej Aniołów znajduje się tablica poświęcona zamordowanym członkom IV Zarządu Głównego Zrzeszenia +Wolność i Niezawisłość+, cywilno-wojskowej organizacji konspiracyjnej, która chciała powstrzymać komunistyczne zniewolenie kraju, przede wszystkim metodami politycznymi (...). Te trzy historie splatają się na Bemowie w dniu, w którym zebraliśmy się, by upamiętnić polskich bohaterów" - dodał.
Na zakończenie uroczystości pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, wojska i organizacji kombatanckich złożyli wieńce. Zaproszono także na mszę św. w intencji oficerów IV Zarządu Głównego "WiN" w kościele pw. Matki Bożej Królowej Aniołów, gdzie później zaplanowano złożenie kwiatów pod tablicą upamiętniającą członków Zarządu.
Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", który obchodzony jest 1 marca, w 2011 r. ustanowił Sejm "w hołdzie Żołnierzom Wyklętym – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu". Inicjatorem święta był prezydent Lech Kaczyński.