- Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie. Złożę taki wniosek pod obrady Rady Warszawy po wszystkich wyborach, po wyborach prezydenckich. Jeżeli zostanę prezydentem RP, będę namawiał tego, kto zostanie prezydentem stolicy, żeby zrobił to samo
– powiedział Rafał Trzaskowski 18 maja na antenie Polsat News.
Jednak nie zanosi się, aby spełnił on obietnice składane podczas kampanii wyborczej. Pomóc mu w tym chcieli radni PiS, którzy złożyli projekt uchwały zakładający zmianę nazwy al. Armii Ludowej na ul. Lecha Kaczyńskiego. Miał on być rozpatrzony na czwartkowej sesji Rady Miasta, jednak w ostatniej chwili został wykreślony z porządku obrad na wniosek szefa klubu radnych KO Jarosława Szostakowskiego. Argumentując swoje działanie polityk przekonywał, że żołnierze Armii Ludowej „wywalczyli sobie” ulicę w Warszawie.
- Żołnierze Armii Ludowej walczyli na Starówce, na Żoliborzu, w Śródmieściu i na Czerniakowie
– mówił Szostakowski.
O komentarz do słów przedstawiciela KO poprosiliśmy historyka Tadeusza Płużańskiego.
- Armia Ludowa nie zasługuje na upamiętnienie w jakimkolwiek miejscu w naszym kraju. Była to formacja stworzona przez Moskwę i jej podległa. Ona walczyła przede wszystkim w interesie sowieckim i opowiadała się za zniewoleniem Polski. Jej żołnierze zwalczali podziemie niepodległościowe, mordowali patriotów
– mówi nam historyk. Dodaje również, że kto dziś gloryfikuje Armię Ludową stawia się po stronie sowieckiej.
- Widać, że ta fascynacja sowietyzmem tam mocno zakorzeniła się u niektórych osób, że nie mogą się wyzbyć tej propagandy, która próbuje przekonywać, że wyzwolili nas Armia Czerwona i Józef Stalin, a Armia Ludowa w tym pomagała. To są kłamstwa! Te formacje służyły obcym interesom
– tłumaczy Tadeusz Płużański.
Warto zaznaczyć, że podczas tej samej sesji Rady Miasta głosami radnych KO odrzucono także wprowadzenie do harmonogramu projektu stanowiska ws. „aktów profanacji symboli religijnych i narodowych”. Chodzi o prowokację przeprowadzoną przez aktywistów LGBT z wtorku na środę, w ramach której pomniki, w tym Jezusa Chrystusa, sprofanowano tęczową flagą i kartkami z agresywnymi hasłami.