Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Tusk nie wytrzymał zbyt długo. Znów zaczął jątrzyć. Chodzi o drony nad Polską

Jeszcze kilka dni temu Donald Tusk zapewniał o jedności jaka panuje na linii rząd-prezydent. Z mównicy sejmowej apelował o powstrzymanie się od politycznych podziałów w kwestii rosyjskich dronów, które wleciały do Polski. Teraz sam nie wytrzymał i napisał, że PiS i Konfederacja "stają na głowie, by zdjąć z Rosji odpowiedzialność za atak 10 września".

Kolejne sondaże wskazują, że Platforma Obywatelska nie ma szans na samodzielne rządzenie. Liczne badania opinii publicznej jasno pokazują, że do Sejmu nie dostaliby się nawet obecni koalicjanci obecnie rządzących.

To był pewnie jeden z powodów, który wzbudził w Tusku konieczność do powrotu do partyjnej walki opartej na grze społecznymi emocjami. Punktem zapalnym miały się stać drony, które wtargnęły do Polski. Zarówno rząd jak i ośrodek prezydencki (wraz z BBN) jasno mówili o tym, że zestrzelone bezzałogowce były rosyjskie.

Sam premier apelował o niesianie dezinformacji, opieranie się na oficjalnych źródłach informacji i deklarował, że współpraca na linii rząd-prezydent przebiega w atmosferze jedności i współpracy. Z mównicy sejmowej Tusk apelował o powstrzymanie się od politycznych podziałów w temacie bezpieczeństwa.

Minęło zaledwie kilka dni i sam Tusk zaczął dzielić. "W PiS i Konfederacji trwa dyskusja, czy drony to prowokacja Ukrainy, polskiego rządu czy pomyłka. Wbrew temu, co mówią polskie służby, wojsko, prezydent i premier. Stają na głowie, by zdjąć z Rosji odpowiedzialność za atak 10 września. Wyobraźmy sobie ich rządy w wypadku agresji" - napisał we wpisie na platformie X.

Bezlitosne komentarze. "Wytrzymał 3 dni"

Pod wpisem pojawiły się uwagi użytkowników platformy przypominające, że gdy Rosja zaatakowała Ukrainę w 2022 r., w Polsce rządził PiS. "Od początku wspierał Ukrainę, a premier Morawiecki i prezydent Duda bardzo aktywnie lobbowali, żeby Ukrainie dostarczyć pomoc" - czytamy.

Radosław Fogiel zwrócił uwagę, że Tusk "nigdy nie odpuści okazji do jątrzenia".

Mariusz Błaszczak przypomniał, jak zachowywał się obecny premier za swoich poprzednich rządów wytykając mu m.in. stosunek do Władimira Putina, czy doktrynę obrony Polski na linii Wisły.

"Gdyby do takiej samej sytuacji jak 10 września doszło za czasów rządu PiS, Donald Tusk rozpętałby polityczne piekło, które w 100% spełniłoby oczekiwania Putina czyli chaos, destabilizacja i pogłębienie wewnętrznego konfliktu" - dodał. 

Olga Semeniuk-Patkowska przypomniała słowa prezesa PiS, który jednoznacznie wypowiadał się o rosyjskim pochodzeniu dronów nad Polską.

Komentarzy było więcej i nie zostawiały suchej nitki na premierze.

 

Źródło: niezalezna.pl, x.com