Kolejne sondaże wskazują, że Platforma Obywatelska nie ma szans na samodzielne rządzenie. Liczne badania opinii publicznej jasno pokazują, że do Sejmu nie dostaliby się nawet obecni koalicjanci obecnie rządzących.
To był pewnie jeden z powodów, który wzbudził w Tusku konieczność do powrotu do partyjnej walki opartej na grze społecznymi emocjami. Punktem zapalnym miały się stać drony, które wtargnęły do Polski. Zarówno rząd jak i ośrodek prezydencki (wraz z BBN) jasno mówili o tym, że zestrzelone bezzałogowce były rosyjskie.
Sam premier apelował o niesianie dezinformacji, opieranie się na oficjalnych źródłach informacji i deklarował, że współpraca na linii rząd-prezydent przebiega w atmosferze jedności i współpracy. Z mównicy sejmowej Tusk apelował o powstrzymanie się od politycznych podziałów w temacie bezpieczeństwa.
Minęło zaledwie kilka dni i sam Tusk zaczął dzielić. "W PiS i Konfederacji trwa dyskusja, czy drony to prowokacja Ukrainy, polskiego rządu czy pomyłka. Wbrew temu, co mówią polskie służby, wojsko, prezydent i premier. Stają na głowie, by zdjąć z Rosji odpowiedzialność za atak 10 września. Wyobraźmy sobie ich rządy w wypadku agresji" - napisał we wpisie na platformie X.
W PiS i Konfederacji trwa dyskusja, czy drony to prowokacja Ukrainy, polskiego rządu czy pomyłka. Wbrew temu, co mówią polskie służby, wojsko, prezydent i premier. Stają na głowie, by zdjąć z Rosji odpowiedzialność za atak 10 września. Wyobraźmy sobie ich rządy w wypadku agresji.
— Donald Tusk (@donaldtusk) September 13, 2025
Bezlitosne komentarze. "Wytrzymał 3 dni"
Pod wpisem pojawiły się uwagi użytkowników platformy przypominające, że gdy Rosja zaatakowała Ukrainę w 2022 r., w Polsce rządził PiS. "Od początku wspierał Ukrainę, a premier Morawiecki i prezydent Duda bardzo aktywnie lobbowali, żeby Ukrainie dostarczyć pomoc" - czytamy.
Radosław Fogiel zwrócił uwagę, że Tusk "nigdy nie odpuści okazji do jątrzenia".
Mam nadzieję, że informacje o bezpieczeństwie państwa czerpie z innych źródeł niż te bajania, bo inaczej to dramat.
— Radosław Fogiel (@radekfogiel) September 13, 2025
Nigdy nie odpuści okazji do jątrzenia, nawet gdy na Polskę lecą drony.
Człowieku, przestań być żenującym trollem, dorośnij do funkcji, którą sprawujesz. https://t.co/XhIACLwwE4
Mariusz Błaszczak przypomniał, jak zachowywał się obecny premier za swoich poprzednich rządów wytykając mu m.in. stosunek do Władimira Putina, czy doktrynę obrony Polski na linii Wisły.
"Gdyby do takiej samej sytuacji jak 10 września doszło za czasów rządu PiS, Donald Tusk rozpętałby polityczne piekło, które w 100% spełniłoby oczekiwania Putina czyli chaos, destabilizacja i pogłębienie wewnętrznego konfliktu" - dodał.
Pisze to człowiek, który:
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) September 13, 2025
➡️nazywał Putina swoim człowiekiem w Moskwie,
➡️ doprowadził do tego, że przez lata obowiązywała doktryna obrony na linii Wisły,
➡️ rządził Polską, gdy zlikwidowano ponad 600 jednostek organizacyjnych Wojska Polskiego,
➡️ nielegalnych i agresywnych… https://t.co/QETjfpMVLR
Olga Semeniuk-Patkowska przypomniała słowa prezesa PiS, który jednoznacznie wypowiadał się o rosyjskim pochodzeniu dronów nad Polską.
Tyle za komentarz do wpisów Tuska, internetowego trolla i podżegacza. https://t.co/LLKKuYqVUf pic.twitter.com/YzsEHrxzR8
— Olga Semeniuk-Patkowska 🇵🇱 (@OlgaEwaSemeniuk) September 13, 2025
Komentarzy było więcej i nie zostawiały suchej nitki na premierze.
Jak można było się spodziewać, nawoływania do jedności nie potrwały długo i były jak zwykle pustosłowiem. https://t.co/4o2vG0y0kH
— Grzegorz Wszołek (@gw_1990) September 13, 2025
Premier wytrzymał 3 dni.
— Adam Czarnecki (@czardam) September 13, 2025
3 długie dni bez oskarżania opozycji o rosyjską agenturę - śmiech na sali.
Z takim przywództwem to my jesteśmy naprawdę w fatalnym położeniu https://t.co/fsAEvC1tMj