- Tusk, przyznając, że pushbacki i zapora są konieczne, przyznaje jednocześnie, że 2 lata, żeby walić w PiS, szczuł i kłamał, robiąc dobrze Putinowi i Łukaszence. Przyznaje, że, w pełni świadomie, póki rządził PiS, wspierał propagandowo hybrydowy atak Putina na Polskę, wspierał go nawet wtedy, gdy Rosja urządziła ludobójstwo na Ukrainie. Wiecie, jak się to nazywa? Zdrada stanu - napisał na Twitterze Dawid Wildstein, odnosząc się do niedawnej wypowiedzi nowego-starego premiera.
Portal oko.press zamieścił w sobotę na swoich stronach tekst autorstwa Magdaleny Chrzczonowicz pod tytułem "Nie będzie zakazu pushbacków. Tak rozumiem apel Tuska o zrozumienie >>delikatności materii<<".
Dla wyjaśnienia, tzw. pushback to procedura zawrócenia osób, które nielegalnie dostały się na terytorium kraju, do granicy państwowej i - jak pisze RPO - "de facto zmuszenie do jej przekroczenia bez przeprowadzenia jakiejkolwiek procedury administracyjnej". Jak podaje portal prawo.pl, pushbacki przeprowadzane są w oparciu o rozporządzenie MSW z 13 marca 2020 r. oraz wydania stosownego postanowienia przez Komendanta Placówki Straży Granicznej na mocy ustawy ustawy z 12 grudnia 2013 r. o cudzoziemcach.
Procedura pushbacków budzi kontrowersję w świetle prawa międzynarodowego oraz jest krytykowana przez Rzecznika Praw Obywatelskich i różnego rodzaju aktywistów i środowiska proimigranckie. Wielokrotnie kierowały one poważne zarzuty pod adresem polskich służb zabezpieczających granicę wschodnią RP przed napływem migrantów w ramach hybrydowej operacji prowadzonej przez reżim Aleksandra Łukaszenki na Białorusi.
"Organizacje pozarządowe i humanitarne miały nadzieję, że po zmianie władzy zezwolenie na wywózki w polskim prawie (bo w międzynarodowym nadal pozostają nielegalne) zostanie cofnięte" - pisze Chrzczonowicz w swoim tekście.
Tymczasem Donald Tusk podczas konferencji prasowej 3 stycznia 2024 r. stwierdził, że "nie ma zgody prawnej na tzw. pushbacki, bo to jest działalność nielegalna, ale jest taka nomen omen granica, między tym, co jest koniecznym działaniem Straży Granicznej, żeby ludzie nie przekraczali naszej granicy, jeśli nie mają do tego jakiegoś uprawnienia, a działaniami, które przez wielu będą uznawane za brutalne albo nielegalne".
Dodał, ze w żadnym państwie granicznym "nie udało się znaleźć idealnego rozwiązania".
- Żadne z tych działań nie może ośmielać, zachęcać czy ułatwiać nielegalnego przedostawania się na terytorium Polski. Myślę, że mówię oględnie, ale mam nadzieję, że rozumiecie moje intencje
Środowisko polityczne, medialne, społeczne popierające Donalda Tuska, godziło się przez lata na narrację stawiającą w złym świetle polskie służby, w szczególności Wojsko Polskiej i Straż Graniczną, a apogeum tego był film "Zielona Granica" Agnieszki Holland, gdzie obrońcy polskiej granicy pokazani są jako zdemoralizowani i brutalni.
Głos w tej sprawie zabrał na Twitterze publicysta Dawid Wildstein. Przypomniał on aktywność części mediów, celebrytów, artystów, atakujących polskie służby na granicy z Białorusią.
- Hipokryzja powyższych jest oczywiście tematem wdzięcznym. Ciężko o lepszy dowód na to, że ich wcześniejsze oburzenie było tylko koniunkturalnym podlizywaniem się przyszłej władzy, własnemu środowisku, zdobywaniem punktów w celach czysto biznesowych. Ciężko o lepszy dowód na to, że są oni tylko zgrają hien, które, obślinione, czekały na kolejne doniesienia o trupach (a jak ich nie było, sami je wymyślali, jak przyznała Wyborcza, albo powtarzali propagandę Putina i Łukaszenki). Straszne? Tak. Żałosne, podłe, małe? Też. Ale też, tak szczerze, czego się po nich innego spodziewać? - napisał Wildstein.
Dodał także, że "Tusk, przyznając, że pushbacki i zapora są konieczne, przyznaje jednocześnie, że 2 lata, żeby walić w PiS, szczuł i kłamał, robiąc dobrze Putinowi i Łukaszence. Przyznaje, że, w pełni świadomie, póki rządził PiS, wspierał propagandowo hybrydowy atak Putina na Polskę, wspierał go nawet wtedy, gdy Rosja urządziła ludobójstwo na Ukrainie. Wiecie, jak się to nazywa? Zdrada stanu. Tyle".
Może niektórym Wam umknęło, ale Tusk potwierdził, że push backi na granicy były i będą i nie ma tu innego wyjścia.
— Dawid Wildstein (@DawidWildstein) January 7, 2024
Mogło umknąć, no bo w końcu TVNowi i Wyborczej się zapomniało o tym poinformować, Polityka i Newsweek nie oświadczyły, że Polska jest okrutniejsza niż Hitler,…