- Lekceważenie elektoratu, ludzi i Polski powiatowej, to znak firmowy Rafała Trzaskowskiego. Kilka tygodni temu zaczął jeździć po Polsce i zobaczył, jak nasz kraj wygląda poza Warszawą. Widocznie po tych kilku spotkaniach w terenie przestraszył się Polski powiatowej i nie przyjechał do Końskich. Wolał urządzić cyrk w Lesznie, zapraszając dziennikarzy z Warszawy tak, jakby nie można było z dziennikarzami ze stolicy podyskutować w Warszawie - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS i członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.
W Końskich odbyła się debata prezydencka organizowana przez TVP, na której stawił się ubiegający o reelekcję prezydent Andrzej Duda. Nie stawił się na niej kandydat KO, Rafał Trzaskowski, który urządził "Arenę Prezydencką" z udziałem dziennikarzy wielu redakcji w Lesznie.
W ocenie Krzysztofa Sobolewskiego "lekceważenie elektoratu, ludzi i Polski powiatowej, to znak firmowy Rafała Trzaskowskiego".
Kilka tygodni temu zaczął jeździć po Polsce i zobaczył, jak nasz kraj wygląda poza Warszawą. Widocznie po tych kilku spotkaniach w terenie, przestraszył się Polski powiatowej i nie przyjechał do Końskich. Wolał urządzić cyrk w Lesznie, zapraszając dziennikarzy z Warszawy tak, jakby nie można było z dziennikarzami ze stolicy podyskutować w Warszawie
- dodał.
Mówiąc o tym, jak wypadł prezydent Andrzej Duda, polityk PiS stwierdził, że "odpowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy były takie, jakich często udziela na spotkaniach z Polakami".
Mówił o tym, co planuje na kolejne 5 lat, jeśli Polacy pozwolą, aby ponownie objął urząd prezydenta RP, a jednocześnie podsumował to, co przez ostatnie 5 lat udało się zrobić w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy. Trzeba pamiętać, że początek reform rządu Zjednoczonej Prawicy, to były wybór Andrzeja Dudy na prezydenta w 2015 roku - to właśnie dzięki temu nasz program można było zacząć wprowadzać w życie
- mówił.
Krzysztof Sobolewski zwrócił uwagę na reakcję bukmacherów po debacie, którzy - jak zauważył - są miarodajnym testem.
Bukmacherzy w momencie zakończenia debaty w Końskich i cyrku Trzaskowskiego w Lesznie, zwiększyli szansę prezydenta Andrzeja Dudy na reelekcję o 3 proc., a tym samym obniżyli szansę na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego o 3 proc. To jest jakiś papierek lakmusowy tego, co stało się dzisiaj wieczorem
- ocenił.
Żal, że debata w Końskich nie odbyła się z obydwoma kandydatami - jak widać jeden przestraszył się Polaków
- podsumował poseł PiS.