Ryszard Czarnecki w rozmowie z niezalezna.pl: Straszyli Polskę budżetem, tymczasem „żadne decyzje nie zapadły”
„Financial Times" podał, że Komisja Europejska chce zaproponować, by uczynić praworządność warunkiem dostępu do środków budżetowych. – Żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły – podkreśla w rozmowie z portalem niezalezna.pl Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
KE chce, by w państwach członkowskich funkcjonowało "niezależne sądownictwo".
Komisja Europejska chce w propozycjach dotyczących konstruowania przyszłego budżetu UE po 2020 roku wprowadzić wymaganie, żeby państwa członkowskie miały "funkcjonujące, niezależne sądownictwo
- napisano w korespondencji z Brukseli.
Pomysł został poparty przez komisarzy na spotkaniu w ubiegłym tygodniu i zostanie zaprezentowany jako element planów Brukseli, jak w maju skonstruować kolejny budżet po obecnym, wielkości 1 bln euro
- czytamy w artykule.
Do tekstu „Financial Times” odniósł się w rozmowie z portalem niezalezna.pl Ryszard Czarnecki.
Żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Otwarcie dyskusji na temat kształtu budżetu unijnego na lata 2020-2026 nastąpi w maju tego roku. Natomiast są różne środowiska i kraje, które naciskają. Chcą wprowadzić straszak na kraje, które będą „niepokorne”, by mogły być ukarane odebraniem funduszy pod pretekstem problemów z praworządnością
– powiedział nam europoseł PiS.
Wiceprzewodniczący PE zaznaczył, że unijny komisarz ds. budżetu i zasobów ludzkich Günther Oettinger w ubiegłym tygodniu przedstawił ogólne ramy przyszłego budżetu.
Warunku dotyczącego praworządności nie było w propozycji Oettingera. Powiem więcej - niemiecki polityk dał do zrozumienia, że jest sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Być może jest to gra, tak by Niemcy nie były odbierane jako ten kraj, który chce szantażować kraje członkowskie pistoletem budżetowym
- powiedział w rozmowie z niezalezna.pl Czarnecki.
To pokazuje pewną tendencję. Nie ma co ukrywać, że są politycy, partie polityczne i państwa, które w tym kierunku chcą zmierzać. Nie jest to jednak żadna oficjalna decyzja, jest jeszcze pole dla naszej dyplomacji i na twardy opór np. naszego społeczeństwa, które jest beneficjentem tych środków, by takiego szantażu finansowego wobec Polski nie stosowano
– dodał polityk.
Źródło: niezalezna.pl
