„27 listopada do MSZ Rosji został wezwany polski ambasador Krzysztof Krajewski, któremu wręczona została nota z powiadomieniem, że w odpowiedzi na działania polskich władz, które od 23 grudnia wycofują zgodę na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej w Gdańsku, strona rosyjska podjęła decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego RP w Irkucku”
– napisano w komunikacie rosyjskiego resortu spraw zagranicznych.
Rzecznik MSZ Maciej Wewiór powiedział, że zamknięcie przez Rosję Konsulatu Generalnego RP w Irkucku jest krokiem, którego strona polska się spodziewała. Przekazał, że zadania tej placówki przejmie od nowego roku polski wydział konsularny w Moskwie. Konsulat w Irkucku zatrudniał 3 osoby.
Podczas późniejszego briefingu prasowego Wewiór podkreślił, że Polska nie zrywa relacji dyplomatycznych z Rosją. jak dodał, „dyplomacja polega też na pewnym stopniowaniu (działań)”.
Dopytywany, jakie ewentualne działania Polska może podjąć w przypadku kolejnych aktów rosyjskiej dywersji, skoro konsulat w Irkucku był ostatnim działającym polskim konsulatem w Rosji. - Mamy jeszcze kilka ruchów, które możemy wykonać. Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli z nich skorzystać, ufamy, że Rosja zrozumiała też nasz sygnał - powiedział Wewiór.
Nie odpowiedział na pytanie, jakie dokładnie ruchy może wykonać Polska. Dopytywany, czy teraz Warszawa planuje jakiś ruch w odpowiedzi na zamknięcie konsulatu w Irkucku, odparł: „nie, tu nie chodzi o eskalację całej sytuacji”.
19 listopada szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że podjął decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku w odpowiedzi na rosyjskie akty dywersji, wymierzone w linie kolejowe w Polsce 15 i 16 listopada. - Nie planujemy zerwania stosunków dyplomatycznych (z Rosją), tak jak nie zrywają ich inne kraje, na których terytorium doszło do aktów dywersji czy terroryzmu - powiedział wówczas Sikorski.
Również 19 listopada rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, cytowana przez agencję Reutera, zapowiedziała, że Rosja w odpowiedzi na zamknięcie konsulatu w Gdańsku ograniczy liczbę pracowników służb dyplomatycznych i konsularnych Polski w Rosji.
Zgodnie z informacjami polskiego MSZ, do północy 23 grudnia br. rosyjski konsulat w Gdańsku musi zostać zamknięty, a jego pracownicy muszą znaleźć się poza granicami Polski. Jak wynika z informacji urzędu miejskiego w Gdańsku, Rosjanie od wielu lat nie płacili za użytkowanie tego budynku. Miasto bezskutecznie próbowało ściągać należności, których łączna wartość za lata 2013-23 jest szacowana na około 5,5 mln zł, a wraz z odsetkami – na ponad 8 mln zł.