Rejestr pedofilów działa od poniedziałku - także jego jawna część, w której umieszczono zdjęcia oraz nazwiska niemal 800 seksualnych przestępców. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Mieszkańcy miasta w Małopolsce odkryli, że w domu kultury zatrudniony jest pedofil.
Jak już informowaliśmy dane najgroźniejszych ok. 800 przestępców seksualnych zamieszczono w jawnym rejestrze, na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości. Jest on dostępny dla każdego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie ukryją się! Zdjęcia i nazwiska setek pedofilów - każdy może zobaczyć kim oni są
Nazwiska i inne dane najgroźniejszych gwałcicieli i pedofilów są od dziś w pełni jawne. Część publiczna rejestru została odpalona kilka minut po północy???
— Michał Woś (@MWosPL) 1 stycznia 2018
Rejestr➡️https://t.co/MKGmXplYUK
Komunikat @MS_GOV_PL ➡️https://t.co/gZ9MYnQnaM pic.twitter.com/ur1uBqt2dF
Tymczasem już dzisiaj pojawiły się informacje, że w domu kultury w jednym z małopolskich miast odkryto wśród personelu mężczyznę skazanego za pedofilię.
"Było to możliwe dzięki działającemu od 1 stycznia Publicznemu Rejestrowi Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym" - podaje RMF FM.
Mężczyzna straci pracę. Tłumaczyć będzie się też dyrektor placówki. Miał bowiem obowiązek sprawdzenia, czy mężczyzna nie figuruje w rejestrze pedofilów. Zrobili to dopiero rodzice dzieci biorących udział w zajęciach w domu kultury.
- To pokazuje nam, że rejestr działa, rejestr jest potrzebny i dzięki niemu każdy będzie mógł sprawdzić, czy okolica, w której mieszka, jest bezpieczna, czy jego dzieci są pod właściwą opieką, gdy przebywają w szkole lub w innych miejscach opieki nad dziećmi - mówi RMF FM wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.