- Spotkanie z charge d’affaires Ambasady Białorusi było bardzo krótkie. Przekazaliśmy zdecydowany protest w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej, ale też z eskalacją działań wymierzonych w Ukrainę, bo Białoruś jest również współsprawcą tej wojny - powiedział w RMF FM wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
We wtorek - w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce - do polskiego MSZ w trybie natychmiastowym została wezwana chargé d’affaires Ambasady Białorusi. Wcześniej o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej poinformował MON. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. O incydencie zostało poinformowane NATO.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował, że spotkanie w MSZ z białoruską chargé d'affaires miało miejsce we wtorek wieczorem i "było bardzo krótkie".
"Przekazaliśmy zdecydowany protest w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej, ale też z eskalacją działań wymierzonych w Ukrainę, bo Białoruś jest również współsprawcą tej wojny. Ale też przede wszystkim obniżaniem poziomu bezpieczeństwa przy naszej granicy: relokacją wagnerowców, atakami przez zorganizowane grupy migrantów - to cały czas niestety ma miejsce. Sprzeciwiamy się temu i będziemy się przed tym bronić"
- powiedział Jabłoński.
MON przekazał we wtorek, że strona białoruska informowała wcześniej stronę polską o szkoleniu oraz że w terenie przygranicznym mogą poruszać się maksymalnie trzy śmigłowce. "Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" - zaznaczyło MON.