Działacz społeczny Jan Śpiewak zamieścił na Facebooku wpis, w którym postanowił odnieść się do procederu zamieszczania przez celebrytów w mediach społecznościowych "pouczających" wpisów. Asumpt do tego dał niedawny post dziennikarki TVN, Kingi Rusin. "Instagram ma cię trzymać w pionie, dyscyplinować. Masz być bezwolną owcą - konsumentem, który kupuje materialistyczną papkę. Dla influencerów i patocelebrytów jesteś tylko bezwolną masą, która tańczy, jak się jej zagra" - napisał Śpiewak.
O wpisie Kingi Rusin, która opalona, trzymająca w ręku konstytucję, na tle lazurowego morza, dzieli się z Polakami swoimi przemyśleniami politycznymi, pisaliśmy już wczoraj.
Swój politycznie zaangażowany wpis zatytułowany "Tańce na grobie Konstytucji i Krajowy Program Odbudowy (KPO) czyli nie dajmy się oszukać PIS-owi!", Rusin popełniła na fali dyskusji o poparciu dla projektu ustawy o ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych UE. W wymiarze politycznym dyskusja ta pokazała wyraźne podziały wśród opozycji - Lewica po rozmowach z rządem i akceptacji postulatów zdecydowała się poprzeć projekt, a przeciwna temu była Platforma Obywatelska, której akolici wprost określali postawę Lewicy mianem "zdrady".
W tym tonie zachowany jest też wpis dziennikarki TVN.
"Politycy opozycji, nie wierzcie PISowi! Pamiętajcie, kto co naprawdę robił w przeszłości i nie dajcie się zwieść sprytnym, zakłamanym pisowskim aktorom, którzy trąbiąc o odbudowie chcą zapewnić sobie władzę i dostęp do koryta na następne długie lata" - czytamy w poście zamieszczonym na Instagramie.
Ostatecznie podczas wczorajszego głosowania projekt ustawy przyjęto głosami większej części klubu PiS, posłów Lewicy, PSL, Kukiz'15 oraz koła Polska2050. Posłowie Koalicji Obywatelskiej wstrzymali się od głosu (poza Franciszkiem Sterczewskim, który głosował "za"). Przyjęcie projektu ustawy ratyfikacyjnej umożliwi Polsce skorzystanie z dużej puli środków finansowych wynegocjowanych w ramach unijnego Funduszu Odbudowy.
Wpis Rusin - niezależnie od wyniku wczorajszego głosowania - stał się internetowym memem. Dziś odniósł się do niego na Facebooku działacz społeczny Jan Śpiewak, który w mocnych słowach skomentował proceder "nauk" dawanych przez celebrytów i influencerów za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Celebrytka-milionerka Kinga Rusin poucza nas jak żyć z >>wygnania<< na Malediwach. To stały mechanizm na Instagramie. (...) Oderwani od rzeczywistości celebryci bogacze uczą nas, robaków, co mamy myśleć i jak mamy żyć. Dlaczego jakiś pusty typ i laska, którzy w życiu nic nie przeżyli, nic nie zaryzykowali, zawsze płynęli z prądem, mają pozycje, żeby czegoś na nauczać?" - zapytał Śpiewak.
Wskazał, że cały mechanizm, który funkcjonuje na Instagramie, opiera się na "przemocy bogatych nad biednymi".
"Jesteśmy wrzuceni w wir ciągłego porównywania się z bajecznym życiem garstki bogaczy. Ich cały mandat do pouczania nas bierze się ich udawanego lub prawdziwego wysokiego statusu materialnego. Kinga Rusin uczy nas jak żyć i co myśleć, bo jest bogata i od lat pieprzy głupoty w TVN. Tysiące domorosłych psychologów pokazują nam, jak łatwo zdobyć kasę. Idź na psychoterapię! Ułoż sobie w głowie! Myśl pozytywnie, to będziesz więcej zarabiać. (...) Nie, nie będziesz. Instagram ma cię trzymać w pionie, dyscyplinować"
- dodał aktywista.
Wpis swój Śpiewak określił memiczną fotografią Rusin z konstytucją w dłoni.