Około jednej piątej kierowców Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Włocławku było dzisiaj na zwolnieniach lekarskich, w związku z czym zmniejszono częstotliwość kursowania autobusów. W spółce od dwóch tygodni trwa spór zbiorowy na tle płacowym.
- Taka sytuacja jest od poniedziałku. Spośród 136 zatrudnionych w firmie kierowców na zwolnieniach chorobowych przebywa 29 i dwóch na zwolnieniach z tytułu sprawowania opieki. W zdecydowanej większości są to zwolnienia krótkotrwałe. Na trasy wyjechało 37 autobusów zamiast 48 jak zwykle. Na wszystkich 20 liniach zwykłych autobusy kursują z mniejszą częstotliwością. Obsługujemy jeszcze cztery linie pospieszne, dowożące pracowników do zakładów Anwil
- powiedział dyrektor ds. organizacji przewozów MPK Paweł Okuniewski.
Włocławskie MPK jest przygotowane na normalne kursowanie autobusów w razie choroby 12 pracowników, większa liczba osób na zwolnieniach jest problemem.
Dyrektor Okuniewski podkreślił, że nie ma podstaw kwestionowania zasadności zwolnień lekarskich pracowników. Przyznał jednak, że od wiosny Związek Zawodowy Kierowców Komunikacji Miejskiej domaga się podwyżek płac, a 5 listopada wszedł w spór zbiory ze spółką.
- Związkowcy domagają się od zaraz podwyżki płac o określoną kwotę, co stanowiłoby wzrost wynagrodzeń o 15 proc., oraz zagwarantowania co roku podwyżek o 200 zł. Na to nie możemy sobie pozwolić. Jesteśmy spółką miejską, w zasadzie 95 proc. przychodów pochodzi z budżetu samorządu, a tylko niewielka część to zyski z reklam, wynajmu autobusów i napraw samochodów
- podkreślił Okuniewski.