Prezydenci Polski Andrzej Duda i Izraela Reuven Riwlin wzięli dziś udział w Marszu Żywych, który odbył się w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Jest on wyrazem pamięci o ofiarach Holokaustu i odbywa się w miejscu będącym jego symbolem.
Po uroczystościach obaj prezydenci wygłosili swoje przemówienia. Jako pierwszy rozpoczął Reuven Riwlin, prezydent Izraela.
Zawsze będziemy pamiętać potworności nazistów i tych, którzy z nimi współpracowali ze wszystkich narodów; ale będziemy też pamiętać o tych, którzy ryzykowali życiem, by ratować innych
- powiedział w czwartek prezydent Izraela Reuven Riwlin.
Polska w 1939 r. stała się największym polem śmierci i morderstwa w Europie; był to obszar pod okupacją nazistów, gdzie Polacy byli narodem uciśnionym. Polacy ryzykowali własnym życiem pomagając innym
-stwierdził.
Jednocześnie zaznaczył, że Żydzi "byli zdradzani przez tych, z którymi żyli ramię w ramię".
Tak, to Niemcy stworzyli obozy, ale nasi ludzie nie byli mordowani tylko w tych obozach. Członkowie naszego narodu byli zdradzani przez tych, z którymi żyli ramię w ramię we Francji, Holandii, Belgii, byli mordowani przez Ukraińców, Litwinów oraz tak, również przez Polaków
- mówił prezydent Izraela.
Riwlin podkreślił, że od wiosny 1944 r. stacja Auschwitz stała się "najbardziej ruchliwą stacją kolejową w całej Europie".
Proces eksterminacji był coraz krótszy, skracał się z jednego całego dnia do czterech godzin. Cztery godziny i życie zamieniało się w dym. Miłość, strach, wiara, nadzieja, ból, wspomnienie. Dla nazistowskich Niemiec to były wyłącznie liczby w statystyce, nie posiadające tożsamości ani mienia
- mówił.
Prezydent Izraela dodał również, że jeżeli Polacy czują, że ich wizerunek został wypaczony, to ważniejsze jest, byśmy razem - Polacy i Żydzi - stworzyli instytut badawczy, razem pracowali nad upamiętnieniem, badali co się stało, by zagwarantować, że Holokaust się nie powtórzy.