Dziś w Luksemburgu, przed posiedzeniem szefów dyplomacji państw Unii Europejskich, doszło do spotkania szefów polskiej i węgierskiej dyplomacji - Jacka Czaputowicza i Petera Szijjarto. Ministrowie poświęcili dużo uwagi kwestii procedur z art. 7 Traktatu o UE. "Obie strony zgodziły się, iż prowadzone wobec nich procedury są motywowane politycznie" - głosi oświadczenie węgierskiego dyplomaty.
O przebiegu spotkania poinformowały polskie źródła dyplomatyczne. Według nich, w jego trakcie rozmawiano - oprócz procedur z art.7 - także o relacjach dwustronnych oraz współpracy w Grupie Wyszehradzkiej, do której poza Polską i Węgrami należą również Czechy i Słowacja.
Węgierska agencja MTI, która pisze o rozmowie, powołując się na komunikat tamtejszego MSZ, twierdzi, że podczas spotkania Szijjarto zapewnił, iż Węgry nie poprą żadnych sankcji wobec Polski w ramach procedury z art. 7 i mogą liczyć na to, że Warszawa, również nie poprze żadnych ewentualnych restrykcji wobec Budapesztu.
W oświadczeniu Szijjarto zaznaczono, że
obie strony zgodziły się, iż prowadzone wobec nich procedury są motywowane politycznie, a prawdziwy powód ich wszczęcia to prowadzona przez oba kraje polityka migracyjna.
Komisja Europejska zadecydowała w drugiej połowie grudnia 2017 roku o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7.1 traktatu unijnego.
12 września Parlament Europejski przyjął raport Judith Sargentini, europosłanki Zielonych, uruchamiając tym samym art. 7 unijnego traktatu wobec Węgier. Zgodnie z raportem, rząd Węgier narusza niezależność sądownictwa, wolność prasy i podstawowe prawa obywateli.
Ocena sytuacji na Węgrzech, zawarta w tym dokumencie, spotkała się ze zdecydowaną odpowiedzią przedstawicieli władz w Budapeszcie. Premier Viktor Orban nazwał raport Sargentini "stekiem kłamstw". Rząd Węgier twierdzi też, że raport nie został w istocie przyjęty, gdyż do jego uchwalenia potrzebna była większość 2/3 oddanych głosów, a tymczasem PE nie wziął pod uwagę w jej obliczaniu głosów wstrzymujących się.
Art. 7 Traktatu o UE stanowi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych. Decyzja w tej sprawie, podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem na drodze do nich. Ewentualne podjęcie decyzji o sankcjach wymaga jednomyślności państw UE.