Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski został sfilmowany, jak podczas sobotniej imprezy w jednym z warszawskich klubów interweniował, by didżej puścił "coś fajnego". - Jest to problem związany z podejściem pana Trzaskowskiego do ludzi, bo to, co było widać na tym nagraniu, obserwujemy też w wykonywaniu urzędu przez niego - ocenił warszawski radny PiS Piotr Mazurek.
Rafał Trzaskowski został nagrany podczas rozmowy z didżejem grającym na imprezie w jednym z klubów nad Wisłą. Na filmie, opublikowanym przez portal pudelek.pl widać, że prezydent Warszawy bez maseczki podchodzi do stołu didżejskiego i prosi o "puszczenie trochę funku". "To jest moje miasto, weźcie to troszeczkę pod uwagę. Puść odrobinę trochę funku, na chwilę, bo tu wszyscy chcą Wam zrobić krzywdę" - mówił.
Zapytaliśmy polityków Zjednoczonej Prawicy o to, co sądzą o zachowaniu prezydenta Warszawy.
- To tylko pokazuje, jakim małym człowiekiem jest Rafał Trzaskowski. Przyzwyczaił mnie do tego, że nawet w takich drobnych sprawach potrafi pokazywać swoją wyższość
- stwierdził warszawski radny Solidarnej Polski, wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.
Adam Andruszkiewicz ocenił, że prezydenta Warszawy i kandydata na prezydenta Polski, należy oczekiwać nieco więcej.
- Widać, że pan Trzaskowski chyba się zapomina. Jest osobą publiczną, jest prezydentem miasta. Nikt oczywiście nie twierdzi, że nie ma prawa do tego, żeby imprezować w gronie znajomych, aczkolwiek nie powinien stawać się gwiazdą imprezy. Nie powinien powodować tego, że dzisiaj rozmawiamy o nim w kontekście imprez, bo jeżeli rozmawia się o nim w kontekście imprez, to oznacza, że nie jest on poważnym politykiem. Wyobraźmy sobie, że dzisiaj pan Trzaskowski stałby na czele państwa i jako prezydent byłby w stanie chodzić po klubach
- powiedział wiceminister cyfryzacji.
Warszawski radny PiS Piotr Mazurek zwrócił uwagę, że na sprawę zachowania Trzaskowskiego należy patrzyć w szerszym kontekście.
- Jest to problem związany z podejściem pana Trzaskowskiego do ludzi, bo to, co było widać na tym nagraniu, obserwujemy też w wykonywaniu urzędu przez niego. On się uważa po prostu za człowieka ze specjalnymi przywilejami, nadzwyczajnymi uprawnieniami. Wydaje mu się, że jest lepszy od innych i to też było widać na tym nagraniu, próbując narzucić swoją wolę osobom, które wykonywały tam pracę, w sposób bardzo niestosowny, powołując się, jak rozumiem pośrednio przynajmniej na swoje stanowisko. To jest takie bucowate i to przykre, że w taki zachowuje się prezydent naszego miasta. W podobny sposób zachowuje się na sesjach Rady Miasta oraz na spotkaniach z mieszkańcami, których generalnie unika, bo po prostu te sprawy związane z realnym życiem zwykłych ludzi nie bardzo go interesują.
- podkreślił.