Policja na straży wieńca wyklętego. Przez całą noc 4 policjantów plus odwód siedzący w "suce" pilnują aby nikt nie uszkodził prowokacji "silnych razem" - napisał w mediach społecznościowych dziennikarz Łukasz Jankowski.
Co miesiąc na placu Piłsudskiego dokonywana jest prowokacja środowisk związanych z Obywatelami RP i uliczną opozycją z czasów rządów PiS. W miesięcznicę smoleńską składany jest pod pomnikiem ofiar haniebny wieniec, na którym widnieje napis oskarżający śp. prof. Lecha Kaczyńskiego o śmierć polskiej delegacji lecącej 10 kwietnia 2010 r. do Katynia.
Godzący w pamięć śp. Lecha Kaczyńskiego wieniec jest przedmiotem sporu i jak pokazał wczorajszy dzień - rękoczynów między prowokatorami a osobami chcącymi uczcić pamięć ofiar.
Dziś okazuje się, że wieniec całą noc był pilnowany przez policjantów.
"Policja na straży wieńca wyklętego. Przez całą noc 4 policjantów plus odwód siedzący w "suce" pilnują aby nikt nie uszkodził prowokacji "silnych razem". To faktycznie demokracja walczącą"
- napisał w mediach społecznościowych dzisiaj rano dziennikarz Łukasz Jankowski i zamieścił wideo z placu Piłsudskiego.
Policja na straży wieńca wyklętego. Przez całą noc 4 policjantów plus odwód siedzący w "suce" pilnują aby nikt nie uszkodził prowokacji "silnych razem". To faktycznie demokracja walczącą. pic.twitter.com/7evOvp1Fcy
— Łukasz A. Jankowski (@LAJankowski) September 11, 2024
- Dziś policja udaje, że nic się nie dzieje. Pojedynczy policjanci reagują, jesteśmy im za to wdzięczni, ale ci, którzy dowodzą, mają najpewniej inne rozkazy. To dowód na bezczelne łamanie prawa. Tolerowana jest agresja, którą można określić krótko - putinada. To, co jest na napisie, który oni umieszczają co miesiąc, to nic innego, jak obrona Putina, to coś, co jest nieprawdą i zostało stwierdzone już w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę wojskową
- powiedział wczoraj prezes PiS, Jarosław Kaczyński.