Pięciu, a nie sześciu kandydatów na przewodniczącego PO, zmierzyło się dziś w Krakowie w bezpośredniej debacie. Była ona jednak... zamknięta dla mediów, a przysłuchiwali się jej tylko małopolscy działacze Platformy.
Po piątkowej rezygnacji Bartosza Arłukowicza o stanowisko przewodniczącego Platformy Obywatelskiej ubiega się tylko pięcioro kandydatów. To szef klubu Koalicji Obywatelskiej i wiceprzewodniczący PO Borys Budka, posłanka Joanna Mucha, wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak, poseł Bartłomiej Sienkiewicz oraz senator Bogdan Zdrojewski.
Cała piątka kandydatów tylko raz spotkała się na wspólnej debacie - w sobotę odbyła się ona w Krakowie. Debata była jednak zamknięta dla mediów. Może to i dobrze, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę błędów i lapsusów, które padły podczas niedawnej debaty Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z Jackiem Jaśkowiakiem. Tutaj kandydatów było aż pięcioro, co zwiększało szanse na wstydliwy ciąg dalszy...
Szef małopolskiej PO Aleksander Miszalski powiedział jednak, że debata jest zamknięta, ponieważ to po prostu wspólne spotkanie wszystkich kandydatów z członkami małopolskiej PO. Na żywo mogli ją więc oglądać tylko ci, którzy byli obecni w Hotelu Europejskim w Krakowie.
W ciągu ostatnich dni cała piątka kandydatów objeżdża Polskę i spotyka się lokalnymi działaczami Platformy.
Tak naprawdę debata na temat Platformy i koniecznych zmian toczy się w całej Polsce, ta debata w Krakowie, to jedynie okazja do bezpośredniej konfrontacji pięciu kandydatów
- wyjaśniał przed spotkaniem rzecznik PO Jan Grabiec.
Zobaczymy konfrontację różnych pomysłów, dla mnie nie ulega wątpliwości, że z całą pewnością trzeba wykorzystać najlepsze pomysły przedstawione przez kandydatów, niezależnie od tego, kto je zgłasza, a dzień po wyborze przewodniczącego, zacząć je wcielać w życie jako jedna drużyna
- dodawał.
Pierwsza tura wyborów przewodniczącego PO ma się odbyć 25 stycznia, ewentualna druga - 8 lutego. Wyboru będą dokonywać wszyscy członkowie partii w swoich kołach.