Ok. 13.25 mury aresztu Warszawa-Służewiec opuścił więziony od 7 miesięcy ks. Michał Olszewski. - To był areszt wydobywyczy, ale w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły - powiedział wzruszony duchowny.
Ksiądz po opuszczeniu aresztu nie mógł powstrzymać wzruszenia. Czekał na niego tłum osób, w tym przede wszystkim jego najbliższych.
- To był areszt wydobywczy, ale w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły - powiedział ks. Michał. Podziękował wszystkim za modlitwę i wsparcie.
- Dziękuję, niech to błogosławieństwo dotknie nas wszystkich
- mówił, błogosławiąc zgromadzonych.
Chwilę potem zatonął w objęciach swojej matki. Tłum zaintonował pieśń "Boże, coś Polskę". W stronę duchownego rzucano kwiaty.