Organizatorzy wyjazdów z różnych miejsc w kraju na Marsz Niepodleglosci są nachodzeni przez funkcjonariuszy policji i wypytywani są o szereg informacji - poinformował w mediach społecznościowych Prezes Zarządu stowarzyszenia odpowiedzialnego za patriotyczne wydarzenie Bartosz Malewski.
11 listopada w Warszawie odbędzie się największe wydarzenie patriotyczne w Polsce - Marsz Niepodległości. Po zmianie władzy na stowarzyszenie odpowiedzialne za marsz przypuszczony został atak. Do siedziby wtargnęły służby a nawet pojawiły się wnioski o jego delegalizację.
Ostatecznie wydarzenie ma odbyć się normalnie. Pojawiły się jednak niepokojące doniesienia. Organizatorzy wyjazdów spoza stolicy mają być nachodzeni przez policję.
"Organizatorzy wyjazdów z różnych miejsc w kraju na Marsz Niepodległości są nachodzeni przez funkcjonariuszy policji i wypytywani są o szereg informacji - co, z kim, w jakiej liczbie, w jakim składzie"
"Najpierw wchodzicie pod bzdurnym pretekstem do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Potem zakazujecie organizacji zgromadzenia. Teraz to. Po co to robicie?"
Oznajmił, że środowisko patriotyczne chce "w pełnym spokoju bezpiecznie przejść i upamiętnić odzyskanie przez Polskę Niepodległości". - Nie wracajcie do haniebnych działań z czasów Waszych słusznie minionych rządów. Nie podsycajcie złych emocji. Apeluję o rozsądek i odpowiedzialność! - napisał.
‼️ Organizatorzy wyjazdów z różnych miejsc w kraju na #MarszNiepodleglosci są nachodzeni przez funkcjonariuszy policji i wypytywani są o szereg informacji - co, z kim, w jakiej liczbie, w jakim składzie. Wracają złe praktyki z lat 2010-2014? W poprzednich latach wystarczał zwykły… pic.twitter.com/uYFC119ci2
— Bartosz Malewski (@BartoszMalewski) November 5, 2024
W latach poprzednich rządów PO na Marszu Niepodległości dochodziło do licznych prowokacji. Wielokrotnie służby dopuszczały się wobec uczestników przemocy. W sieci wciąż dostępne są nagrania, na których widać akcje pacyfikacyjne.