Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Niemieckie służby wywiozły dowody z terytorium Polski. Mec. Lewandowski jednoznacznie: "Czy to jest żart?"

Na jakiej podstawie strona niemiecka realizowała czynności na terenie Polski w sprawie Wołodymyra Z.? Takich przesłanek nie dopatruje się mec. Bartosz Lewandowski. Jednoznacznie wskazuje na niemal zerowe kompetencje niemieckich służb u wschodniego sąsiada.

Podejrzewany o zniszczenie gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 Wołodymyr Z. - poniedziałkową decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie - spędzi kolejne 40 dni w areszcie. Wciąż zachodzi ryzyko, że zostanie wydany stronie niemieckiej.

Sprawa Ukraińca jest szeroko komentowana w mediach. Niedawno jego obrońca ujawnił, że niemieckie służby realizowały czynności w podwarszawskiej miejscowości, w której mieszka Z. wraz z rodziną. Niemcy dokonali przeszukania mieszkania Z. i wywieźli z Polski "dowody", m.in. sprzęt do nurkowania Wołodymyra Z. (według obrońcy obywatela Ukrainy, sprzęt ten był używany hobbystycznie).

Na doniesienia o czynnościach podejmowanych przez niemieckie służby w Polsce zareagował mec. Bartosz Lewandowski. Podkreślił, że „niemieckie służby nie mają prawa wykonywania żadnych czynności procesowych w Polsce”.

Jak tłumaczył, nawet w przypadku wydania przez stronę niemiecką Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego bądź Europejskiego Nakazu Aresztowania, to polscy funkcjonariusze realizują czynności.

„W bardzo ograniczonym zakresie czynności na terytorium Polski (w pasie przygranicznym) mogą wyjątkowo wykonywać służby Niemiec na podstawie umowy polsko-niemieckiej z 2015”

- wskazuje mec. Lewandowski.

Ale jakim cudem pod Warszawą niemieckie służby sobie wchodzą, robią przeszukanie i wywożą dowody?!” - pyta na koniec.

Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, które służyły do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 r. Według niemieckiej prokuratury sprawcy skorzystali z jachtu wypożyczonego w Rostocku, używając fałszywych dokumentów i pośredników. Śledczy ustalili, że nurkowie przymocowali do rurociągów co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a po akcji zostali przewiezieni do Ukrainy.
Źródło: niezalezna.pl, X