Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Mazowiecki folwark Struzika. Skala patologii przeraża! „To wielki samorządowy pic na wodę”

Docierają do nas sygnały, że Mazowsze pod rządami marszałka województwa, Adama Struzika to istny obraz nędzy i rozpaczy. Miejsce realnych problemów mieszkańców regionu zajmuje polityka i konfrontacja z rządem niemal przy każdej możliwej okazji. Do tego dochodzi system wspierania i umacniania lokalnych układów opartych na rządach PSL w poszczególnych gminach i powiatach w regionie. „Górę bierze prymitywny interes partyjny. Adam Struzik nie traktuje władzy jako służby dla mieszkańców Mazowsza, a jedynie jako katalog przywilejów” - mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl Artur Czapliński, kandydat PiS do Sejmiku Województwa Mazowieckiego w okręgu płocko-ciechanowskim.

Autor: redakcja

Wielokrotnie zwracał Pan uwagę na to, że potencjał Mazowsza nie jest w pełni wykorzystywany. Z czego to wynika i jak można to zmienić?
Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik rządzi na Mazowszu już 15 lat i jest to zdecydowanie zbyt długo. Uważam, że władza Adama Struzika koncentruje się obecnie tylko na samej sobie. Adam Struzik nie traktuje władzy jako służby dla mieszkańców Mazowsza, a jedynie jako katalog przywilejów i wygód własnych. Przestają się liczyć realne problemy mieszkańców regionu, a zaczyna dominować wszechobecna polityka polegająca na kontestacji i konflikcie z rządem. Z jednej strony neguje się i podważa kompetencje władz państwowych, a z drugiej cementuje i umacnia lokalne układy mazowieckie oparte na rządach PSL w gminach i powiatach. I w tym wszystkim ginie potencjał Mazowsza, a ten jest ogromny. Potrzeba tylko nowej perspektywy, nowych pomysłów i nowego otwarcia. Mówiąc metaforycznie na Mazowszu potrzeba uchylić okna i dać nowy impuls rozwojowy dla całego regionu. Pomysłów i woli jest bardzo dużo. W naszym regionie jest ukryty skarb. A my musimy go po prostu wydobyć.

Reklama

Obserwując działania marszałka województwa – Adama Struzika, można odnieść wrażenie, że jeśli chodzi o Mazowsze, liczy się tylko Warszawa. Jak ocenia Pan realne działania i zaangażowanie w regionie obecnych władz województwa?
Sama Warszawa nie jest problemem. Problemem jest system dystrybucji środków finansowych stworzony i przez lata pielęgnowany w Województwie Mazowieckim rządzonym przez koalicje PO PSL. Otóż mechanizm ten polega na takim rozdawnictwie środków, aby umacniać swoją władzę w samorządach. Tu nie liczy się dobro małych ojczyzn i zrównoważony rozwój, tylko przyszły wynik wyborczy i wzmocnienie swoich kolegów partyjnych. Tam, gdzie wójt w gminie jest niezależny, albo co gorsze jest w opozycji do władz mazowieckich nie ma co liczyć na wsparcie ze strony tego samorządu. Tam, gdzie Adam Struzik witany jest w hołdach, rozwijane są przysłowiowe czerwone dywany i nadawane wszelkie możliwe honorowe tytuły tam finanse publiczne płyną szerokim strumieniem. Tak nie powinno być i jest to mechanizm zarówno patologiczny jak i degenerujący samorządy. Bo przestaje się liczyć niezależność i kreatywność, a górę bierze prymitywny interes partyjny na siłę wprowadzany przez PSL do samorządów wszystkich szczebli. I nie ma mowy o zróżnicowanym rozwoju, a jedynie o partyjnym wspomaganiu własnych kolegów i utrzymywaniu władzy w samorządzie za pomocą niesprawiedliwej i nierównomiernej dystrybucji środków publicznych. A co więcej przy tym wszystkim dług Mazowsza nadal rośnie i obecnie wynosi już około 3 miliardów złotych. Przy czym zadłużone są także spółki prowadzone przez ten samorząd. Chociażby Szpital Wojewódzki w Ciechanowie, którego długi sięgają już grubo ponad 100 milionów złotych.

Jakie są Pańskie propozycje dla Mazowsza?
Uważam, że Mazowsze potrzebuje rozmachu, wizji i nowych pomysłów. Takimi pomysłami jest chociażby przywrócenie Wisły dla Mazowsza i otwarcie się naszego województwa na Wisłę. To budowa małych portów rzecznych w Czerwińsku, Wyszogrodzie, Gąbinie czy Dobrzykowie. To utworzenie z Czerwińska nad Wisłą mazowieckiej perły na miarę Kazimierza. To szlaki rowerowe historycznymi trasami w dolinach mazowieckich rzek. To trasa turystyczna łącza Warszawę z Płockiem i Płock z Przasnyszem. To Muzeum Powstania Antykomunistycznego po II wojnie światowej. To restauracja kolejki wąskotorowej w Mławie, Przasnyszu i Pułtusku. Taka perspektywa nie powinna ograniczać, ale powinna łączyć i spajać Mazowsze. Stawiamy takie projekty i będziemy konsekwentnie dążyć do ich realizacji.
Kolejne kwestie infrastrukturalne. Dziś na przykład z Płońska do Warszawy jedzie się godzinę, a drugą godzinę stoi w korku w Łomiankach na wjeździe do Warszawy. Trzeba zwracać uwagę na takie rzeczy i to jest zadanie wojewódzkie, żeby taki wjazd tam zmienić i uczynić go dogodnym dla kierowców. Drogi wojewódzkie. Obwodnica Zachodnia Mławy, mała obwodnica Sierpca czy obwodnica zachodnia Płońska to są rzeczy priorytetowe i gdzie zawsze trzeba występować za interesami tych samorządów i dofinansowywać wymienione projekty. Uważam również, że należy wrócić do obiecanej kilka lat temu, a niezrealizowanej przez Adama Struzika obietnicy wybudowania linii kolejowej łączącej Płock z lotniskiem w Modlinie przez Płońsk. To są priorytety drogowe i nie wolno o nich zapominać.

Marszałek Adam Struzik wydaje się być niezatapialny. W ostatnich wyborach samorządowych zdobył 80 tysięcy głosów. Z czego to wynika?
Po pierwsze z opisanego powyżej mechanizmu wzajemnych zależności i wzajemnego wsparcia politycznego. Marszałek Adam Struzik jest tak jakby głową systemu, który według mnie trzyma Mazowsze w blokach startowych i blokuje jego rozwój. Ten system jest rozbudowany i wzajemnie się wspiera i rekonstruuje. W praktyce wygląda to tak, że Marszałek Struzik lub kandydat przez niego wspierany przyjeżdża do danego samorządu, który jest jednocześnie jego okręgiem wyborczym ogłasza nowinę, że właśnie z sejmiku wojewódzkiego „załatwił i przywiózł” miliony na szpital/straż pożarną/szkołę etc i teraz trzeba na niego głosować, bo jak przyjdzie inny, to tych pieniędzy nie będzie. I wszelkie inwestycje z tego powodu robione są bez planu i bez pomysłu. Tylko na zasadzie przypodobania się wyborcom przed wyborami. Tak to niestety działa.
Drugą kwestią jest niebywałe wręcz wydatkowanie pieniędzy publicznych na własną autopromocję. Mam wrażenie, że wszelkie inicjatywy i projekty Województwa Mazowieckiego sygnowane są twarzami członków Zarządu Województwa, a przede wszystkim postacią Adama Struzika. Program antysmogowy – Adam Struzik, odblaski na drogach – Adam Struzik, fundusze europejskie – Adam Struzik, bezpieczeństwo nad wodą – Adam Struzik. A ta cała reklama to przecież ogromne środki finansowe z naszych kieszeni. W kampanii wyborczej na Północnym Mazowszu Marszałek Struzik jest dosłownie wszędzie na wielkoformatowych banerach. Zastanawiam się jak to może być sfinansowane i jak prowadzone są limity finansowe tego komitetu. A dochodzą jeszcze również tysiące długopisów, zapalniczek, a ostatnio widziałem nawet reklamy wyborcze z twarzą Marszałka na cukierkach. No i last but not least w 2014 roku doszedł jeszcze ten „ciekawy” system wyborczy z osławionymi książeczkami i przeróżnymi cudami przy urnach, co miało ogromny wpływ na ówczesny wynik wyborczy.
Te trzy wymienione elementy to jest jeden wielki samorządowy pic na wodę i mam nadzieję, że wyborcy na Mazowszu już nie dadzą się na to nabrać. I że mierzi mieszkańców naszych wiosek i miast ten wystawny styl i przepych dworski rządów Marszałka Struzika. Ja prowadząc intensywną kampanię w terenie na Północnym Mazowszu spotykam się z wieloma opiniami świadczącymi o tym, że te mechanizmy i ten styl już się wypalił i najbliższe wybory przyniosą wreszcie upragnioną zmianę dla Mazowsza. Oby tak było.


Artur Czapliński jest nauczycielem i samorządowcem z Płońska. Prowadzi wiele inicjatyw społecznych i samorządowych. Jest działaczem NSZZ Solidarność. W maju bieżącego roku został odznaczony przez Prezydenta Andrzeja Dudę Srebrnym Krzyżem Zasługi. Obecnie jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do Sejmiku Województwa Mazowieckiego w okręgu płocko-ciechanowskim.

Autor: redakcja

Źródło: niezalezna.pl
Reklama