Sąd zdecydował we wtorek o aresztowaniu na trzy miesiące 34-letniego obywatela Kolumbii, który odpowie za usiłowanie zabójstwa i użycie niebezpiecznego narzędzia podczas sobotniej bójki w Śremie (woj. wielkopolskie). Podejrzanemu grozi nawet dożywocie.
W sobotę, po godz. 23, policjanci otrzymali zgłoszenie o bójce, do której doszło na plaży nad Jeziorem Grzymisławskim w Śremie. Uczestnicy bójki użyli do walki rozbitych butelek. W efekcie dwóch mieszkańców Śremu, z obrażeniami ciała trafiło do szpitala. W związku z tym zdarzeniem śremscy policjanci zatrzymali łącznie pięć osób - jednego obywatela Argentyny i czterech Kolumbijczyków.
W poniedziałek rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował, że czterem zatrzymanym przedstawiono zarzut udziału w pobiciu, a kolejnemu zarzucono usiłowanie zabójstwa oraz udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Śledczy wystąpili do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
Prokurator Rejonowy w Śremie prok. Renata Mikołajczak przekazała mediom, że we wtorek sąd przychylił się do wniosku śledczych i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 34-letniego obywatela Kolumbii na trzy miesiące. "Podejrzany nie przyznał się do winy" - wskazała prokurator.
Pytana o to, czy śledczym udało się ustalić przyczynę czy motyw bójki prok. Mikołajczak zaznaczyła, że jest to nadal ustalane. Dodała, że z jej informacji wynika, iż poszykowani w bójce mężczyźni nadal przebywają w szpitalu, ale ich życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo.
Za usiłowanie zabójstwa 34-latkowi grozi nawet dożywocie.