Śledztwo w sprawie śmierci 27-letniego płetwonurka, który zginął w trakcie poszukiwań Grzegorza B., została przeniesiona do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Przedtem postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Strażak Bartosz Błyskal zginął 1 listopada, w trakcie poszukiwań Grzegorza B., które były prowadzone w zbiorniku wodnym Lepusz w Gdyni. 27-latek należał do Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Gdańsk".
W trakcie akcji nieprzytomnego nurka wyciągnięto z wody i przewieziono do gdyńskiego szpitala, gdzie zmarł. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Prokurator na początku grudnia br. zwrócił się z wnioskiem do prokuratury nadrzędnej o rozważanie przekazania sprawy do innej jednostki prokuratury spoza okręgu.
"Chodzi tu w szczególności o ewentualne unikniecie zarzutów co do braku bezstronności prokuratorów, którzy prowadzą postępowanie"
Dodała, że takie działania są podejmowane, kiedy funkcjonariusze współpracują z prokuratorami.
Zaznaczyła, że po uwzględnieniu wniosku przez prokuraturę nadrzędną, śledztwo w tej sprawie będzie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy.
Na początku listopada Radio Zet podało, że płetwonurek Bartosz Błyskal, w tracie działań pod wodą, mógł wzywać pomoc, jedynie szarpiąc za tzw. kablolinę, a centrala łączności podwodnej wykorzystywana w takich sytuacjach była zepsuta i od kilku tygodni znajdowała się w naprawie.
Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Gdańska, do której należał 27-letni płetwonurek, otrzymała polecenie od komendy wojewódzkiej straży pożarnej, by na wniosek policji po raz kolejny przeszukać zbiornik Lepusz.
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku Jacek Jakóbczyk powiedział wówczas PAP, że podczas poszukiwań Borysa nurek mógł kontaktować się za pomocą kablolinki, ale to śledztwo ma sprawdzić, czy w zbiorniku, gdzie były prowadzone poszukiwania taka łączność była wystarczająca.
Ciało Grzegorza B. wyłowiono w poniedziałek, 6 października ze zbiornika wodnego Lepusz w Gdyni. Bezpośrednią przyczyną jego śmierci było utonięcie - poinformowała po sekcji prok. Grażyna Wawryniuk. Podała, że na ciele zmarłego ujawniono rany cięte oraz dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej.
Mężczyzna był poszukiwany przez służby od 20 października, kiedy w jego mieszkaniu znaleziono ciało 6-letniego syna.