W 2019 roku papież Franciszek ogłasza list apostolski „Vos estis lux mundi”, w którym przedstawia specjalne procedury dot. zwalczania nadużyć seksualnych. Według tych procedur kościół zobowiązany jest zająć się m.in. również sprawą księdza P.
Dzisiaj biskup Wiktor Skworc jest już arcybiskupem katowickim i właśnie wydał oświadczenie w którym „wyraża żal i ubolewanie z powodu krzywdy wszystkich ofiar ks. Stanisława P.” i przyznaje się do odpowiedzialności. Pisze również jako były ordynariusz tarnowski list do arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, aby ten, jako odpowiedzialny dziś za diecezję, podjął kroki związane z procedurami wymienionymi w papieskim liście.
Tymczasem dzisiaj na portalu gazeta.pl czytamy: Abp Wiktor Skworc chce wyjaśnień od abp. Jędraszewskiego. „Do takich sytuacji nie powinno było dojść”. I dalej:
„Arcybiskup katowicki Wiktor Skworc zwrócił się do arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o wyjaśnienia dotyczące ks. Stanisława P. Duchowny wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie. Gdy pojawiły się pierwsze oskarżenia, ksiądz został wysłany na Ukrainę”.
Dalej tekst informuje, że o sprawie powiadomiono też m.in. nuncjusza apostolskiego w Polsce i prymasa Wojciecha Polaka. Czyli co? Abp Jędraszewski tuszował, (a może nawet i krzewił, kto wie?) pedofilię wśród księży – prosty wniosek z gazetowyborczego przekazu. Tak też zrozumieli to czytelnicy portalu „Wyborczej” o czym świadczą zamieszczone pod tekstem niewybredne i obraźliwe dla arcybiskupa komentarze.
Nie pierwszy to raz, gdy pismo Adama Michnika posługuje się kłamstwem i manipulacją, gdy chce zohydzić kogoś, kogo bardzo nie lubi. Goebbels byłby dumny ze swoich naśladowców z ulicy Czerskiej.