- Być może naszą słabością, jest to, że czasami sprowadzaliśmy dyskurs na temat Jana Pawła II do przysłowiowych "wadowickich kremówek" i wspomnień z pełnych emocji spotkań, natomiast zbyt rzadko zgłębialiśmy to, co do nas mówił - powiedział rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ.
W poniedziałek 16 października mija 45 lat od chwili wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Jan Paweł II był pierwszym papieżem z Polski i pierwszym po 455 latach następcą św. Piotra niebędącym Włochem oraz najmłodszym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego od 1864.
- Wybór papieża Polaka był dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem, bo po wielu latach następca Świętego Piotra nie pochodził z Włoch. Dla nas Polaków był to szczegóły pontyfikat, bo papież był kimś, kto pochodził z naszego kręgu kulturowego, osobą, która doskonale znała Kościół w Polsce, znała nasz sposób widzenia świata i przeżywania katolicyzmu
- powiedział rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ.
Podkreślił, że "to był pontyfikat, który zmienił oblicze Kościoła katolickiego i geopolitykę europejską, zwłaszcza dotyczącą Polski i Europy Środkowo-Wschodniej".
- Nowym i jednym z najbardziej rozpoznawalnych wymiarów pontyfikatu Jana Pawła II, a zarazem pewnym jego fenomenem był sposób sprawowania przez niego papiestwa oraz otwarcie Kościoła na bezpośredni kontakt papieża ze zwykłym, prostym człowiekiem - powiedział rzecznik KEP
- Choć nie był on pierwszym papieżem, który pielgrzymował po świecie, bo zagraniczne wizyty apostolskie odbywał wcześniej np. papież Paweł VI, to jednak liczba ludzi, z którymi się spotkał w ciągu tych ponad 26 lat pontyfikatu jest olbrzymia. Rozumiał, że czas, w którym został wybrany, potrzebował papieża, który jest blisko ludzi, blisko problemów współczesnego świata, dlatego zdecydował, że nie tylko będzie czekał na wiernych w Watykanie, ale przeniesie ten Watykan wszędzie tam, skąd ludzie nie mogli do niego przybyć
- powiedział jezuita.
Zwrócił uwagę, że "pontyfikat Jana Pawła II pokazał uniwersalność jego osoby".
- Papież docierał do najdalszych zakątków świata i tam, w bardzo różnych kulturach, kręgach językowych, społecznych i politycznych, potrafił z równą jasnością i mocą mówić o Jezusie Chrystusie, który był dla niego najważniejszy.
Zaznaczył, że "rozumiał on ludzi, którzy wychowani zostali w innych systemach politycznych i tych, którzy nie podzielali wartości chrześcijańskich". "Był także papieżem, który przekroczył bramy synagogi i meczetu. Spotykał się z osobami niewierzącymi, które nie podzielały wartości chrześcijańskich" - wskazał ks. Gęsiak.
Dzięki Janowi Pawłowi II, Polska stała się bliższa światu.
- Był on najbardziej rozpoznawalnym Polakiem na świecie i niezależnie od tego, gdzie był, wszyscy uczyli się wymowy jego imienia i nazwiska. Wielu dopiero po jego wyborze na Stolicę Piotrową odkryło, że w ogóle istnieje taki kraj jak Polska i leży on w centrum Europy. Wcześniej mówiono o krajach Zachodnich - Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemczech a od 1978 r. zaczęto mówić o Polsce. Nasze sprawy, sprawy ludzi żyjących za tzw. Żelazną Kurtyną nabrały zupełnie innego kształtu
- ocenił rzecznik KEP.
Przypomniał, że "dzięki inspiracji i modlitwie papieża oraz jego proroczej wizycie w 1979 r. w Polsce, umocniony został w naszym kraju ruch wolnościowy, który ostatecznie doprowadził do zmiany systemu politycznego w naszym kraju".
Rzecznik KEP zwrócił też uwagę, że "papież zostawił po sobie ogromną spuściznę intelektualną, która cały czas pozostaje niezagospodarowana".
- Mówił do nas o wartościach uniwersalnych takich jak rodzina czy ludzkie życie, które jest wartością samą w sobie i należy je chronić od poczęcia do naturalnej śmierci. Wskazywał na dysproporcje społeczne czy zagrożenia płynące zarówno z socjalizmu, jak i liberalizmu. I choć od jego śmierci minęło już 18 lat i zmieniła się sytuacja społeczna, polityczna i gospodarcza na świecie, to jednak dorobek intelektualny i duchowy, który po nim pozostał, wciąż może być dla nas inspiracją - powiedział ks. Gęsiak.
- Być może naszą słabością, jest to, że czasami sprowadzaliśmy dyskurs na jego temat do przysłowiowych "wadowickich kremówek" i wspomnień z pełnych emocji spotkań, natomiast zbyt rzadko zgłębialiśmy to, co do nas mówił
- ocenił rzecznik KEP.