Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się proces grupy aktywistów ekologicznych, którym policja zarzuciła m.in. zakłócenie spokoju i porządku publicznego podczas protestu w obronie Puszczy Białowieskiej. Wyrok odwoławczy - na początku października.
Chodzi o akcję zorganizowaną przez aktywistów w połowie czerwca 2017 r. przy leśniczówce w Postołowie (gmina Hajnówka). Zablokowali tam ciężkie maszyny do przemysłowego pozyskiwania drewna, przykuwali się do nich i uniemożliwili wyjazd z miejsca postoju w miejsce planowanych wycinek.
O naruszenie spokoju i porządku publicznego oraz o to, że wbrew żądaniu osoby uprawnionej nie opuściły łąki przy leśniczówce, policja obwiniła jedenaście osób. W marcu tego roku Sąd Rejonowy w Hajnówce uznał je za winne zarzucanych im wykroczeń, ale odstąpił od wymierzenia kary. Mają jednak zapłacić po 100 zł zryczałtowanych kosztów postępowania.
Policja nie zaskarżyła wyroku, zrobiła to jedna z osób obwinionych i obrońcy dziewięciu kolejnych aktywistów. Powołując się na stan wyższej konieczności, w jakim - w ich ocenie - działali broniąc pierwotnej puszczy przed wycinką, chcą uniewinnienia.
Obrońca obwinionych mec. Paweł Murawski przypominał przed Sądem Okręgowym w Białymstoku, że sąd w Hajnówce zdecydował się rozpoznać tę sprawę i wydał w niej wyrok przed orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE, który w kwietniu stwierdził, iż decyzje polskich władz o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej naruszają unijne prawo dotyczące ochrony środowiska.
Argumentował, że wskutek intensywnych wycinek Puszcza Białowieska mogła utracić swój pierwotny charakter, a jedynym celem było "tylko i wyłącznie zdobycie środków finansowych przez Lasy Państwowe". Przypominał, że zanim doszło do blokad w puszczy, aktywiści ekologiczni prowadzili m.in. akcje protestacyjne na ulicach, wysyłali petycje, próbowali spotkać się z ówczesnym ministrem środowiska i negocjować z Lasami Państwowymi. Adwokat odwoływał się do stanu wyższej konieczności jako okoliczności wyłączającej bezprawność działania obwinionych.
"Działania obwinionych w tej sprawie polegały na odparciu bezprawnego bezpośredniego zamachu na dobro jednoznacznie wyższe niż dobro poświęcane"
- mówił mec. Murawski, wyjaśniając, że tym dobrem wyższym był drzewostan Puszczy Białowieskiej, a dobrem poświęcanym - jak to ujął - jedynie to, że kilku pilarzy potencjalnie tego dnia nie zarobiłoby pieniędzy.
Wyrok białostocki Sąd Okręgowy ma ogłosić 4 października.
To trzecia sprawa dotycząca protestów w obronie Puszczy Białowieskiej, która wskutek apelacji od wyroku I instancji trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku. W dwóch poprzednich zapadły prawomocne wyroki uniewinniające.