"Dyrdymały" Ochojskiej
Na antenie poruszono temat skandalicznych wypowiedzi europoseł Platformy Obywatelskiej Janiny Ochojskiej, która wpisuje się w rosyjsko-białoruską propagandę twierdząc, że na granicy Polski i Białorusi znajdują się masowe groby migrantów a w ich kopaniu uczestniczyli leśnicy z całej Polski.
"Jest to niezwykle ośmieszające Polskę na arenie międzynarodowej. Cieszy mnie jedynie jedna rzecz, że pani Ochojska nie znalazła chóru osób wtórujących jej, jest osamotnioną osobą, która tego typu bzdury kolportuje. Natomiast jest to kompromitujące, że europarlamentarzysta z Polski tego typu tezy oderwane od rzeczywistości stawia"
- ocenił Rzymkowski. Prowadząca redaktor Katarzyna Gójska przypomniała jednak, że pomimo tego, iż teraz może nie ma wielu zwolenników, to jej wyjazdy w stronę granicy przyciągały europosłów z innych państw. Zwróciła też uwagę, że za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, a Polska polityk powiela kremlowską propagandę. Poza tym, nikt od jej niebezpiecznych tez się nie odcina.
"Mamy rzeczywiście dotyczenia z ludobójczą wojną, którą Rosjanie wytoczyli Ukrainie i całemu światu Zachodu i mówienie tego typu dyrdymał o tym, co się dzieje w lasach przy granicy z Białorusią, to jest próba dyskontowania, próba miękkiego pressingu na opinię publiczną Polski i Europy, aby zachwiać to poczucie, że my, jako świat Zachodu jesteśmy inni od tych zbrodni, które dokonują Rosjanie. I rzeczywiście jest też tak, że pomimo tego iż posłowie Platformy Obywatelskiej nie wtórują jej, natomiast absolutnie też nie krytykują, nie odcinają się od tych haniebnych słów, które są godne potępienia. Pytanie, dlaczego tego nie robią, bo to uderza w interes państwa polskiego"
- stwierdził. Jego zdaniem, pozew Lasów Państwowych związany z oskarżaniem leśników o zbrodnie, niewiele zmieni. "Nie spodziewam się tutaj skutecznych działań ze strony prokuratury" - ocenił.
Laptopy dla uczniów
Rząd postanowił, że uczniowie czwartych szkół otrzymają do nauki. O program na antenie Polskiego Radia pytany był wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski. Polityk zapewnił, że sprzęt trafi do każdego z uczniów i będzie to kolejny krok unowocześnienia edukacji.
"To kolejny element cyfryzacji edukacji w Polsce. Ten laptop będzie im przekazany i ma im służyć przez kolejne lata, cykle kształcenia. Każdy rocznik rozpoczynający ten etap kształcenia, ponieważ czwarta klasa, to jest - można powiedzieć drugi etap po nauczaniu z zintegrowanym - kiedy pojawiają się już przedmioty kierunkowe i ten laptop ma po prostu uczniom służyć do odrabiania lekcji, pracy w grupach. To też wymusza pewną zmianę prowadzenia zajęć, ale przede wszystkim odciążą legendarny plecak szkolny z podręczników, zeszytów. Część materiałów może być w formie e-booków na tym laptopie"
- mówił Rzymkowski. Pytany o konkretny termin i trudności związane z procedurą przekazywania laptopów przyznał, że raczej należy tego się spodziewać nie pierwszego września, ale w pierwszych dwóch tygodniach miesiąca.
"Państwo polskie przeprowadzało już różne akcje "dozbrajania" szkół w różne pomoce dydaktyczne, nigdy to nie stanowiło większego problemów. (...) Ostatnio wielka akcja organizowana w ramach Laboratoriów Przyszłości, to ponad miliard złotych dla szkół podstawowych, te akcje zawsze przebiegają dosyć sprawnie, nie słyszałem o jakichś wielkich mankamentach, wiec i tutaj nie spodziewam się większych problemów"
- stwierdził. Wiceminister zapewnił, że każdy sprzęt będzie ubezpieczony, jednak w przypadku celowego zniszczenia, rodzina będzie musiała pozyskać kolejny sprzęt we własnym zakresie. " To jest też lekcja odpowiedzialności dla tych młodych ludzi" - powiedział.