Na początku lutego prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Błaszczakowi. Prokuratura chce mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z tym, że jako szef MON odtajnił w lipcu 2023 r. i publicznie ujawnił we wrześniu 2023 r. fragmenty Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101.
- Zrobiłem to, co do mnie należało - podtrzymuje dziś Błaszczak, pytany o tę kwestię w Telewizji Republika.
- Te dokumenty były nieaktualne, bo zmieniliśmy koncepcję obrony Polski. Moim osiągnięciem jest to, że nie mogą już do tego wrócić. Opinia publiczna po prostu się na to nie zgodzi - wskazał szef klubu PiS.
Przypomniał, że „nie miał kto bronić Polski wschodniej po tym, jak pierwszy rząd Donalda Tuska zlikwidował ponad 600 jednostek organizacyjnych Wojska Polskiego, z całą I Warszawską Dywizją Zmechanizowaną im. Tadeusza Kościuszki z siedzibą w Legionowie”.
- Z punktu widzenia zagrożeń, jakie czyhają na nasz kraj, moja decyzja o odtajnieniu archiwalnych dokumentów przyczyniła się do zapewnienia bezpieczeństwa. Wszyscy na całym świecie doskonale wiedzą, że każdy skrawek polskiej ziemi będzie broniony przez żołnierzy Wojska Polskiego
- ocenił Błaszczak.
- To się nie zmieni, to się nie może zmienić. Tę formę represji uważam za próbę zmycia kompromitacji, jakiej dopuścili się rządzący wtedy i dziś. Oni boją się prawdy o sobie - odniósł się do próby pociągnięcia go do odpowiedzialności.