Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Flagowy pomysł Nowackiej drenuje portfele. Rodzice się skarżą, że muszą zapisywać dzieci na korepetycje

Minęło siedem miesięcy od wejścia w życie zakazu zadawania obowiązkowych prac domowych uczniom. Pomysł minister edukacji narodowej Barbary Nowackiej jeszcze przed wprowadzeniem wywoływał kontrowersje, a wielu komentatorów twierdziło, że wpłynie to katastrofalnie na jakoś kształcenia. Jak się okazało... mieli rację.

"Ministra" edukacji Barbara Nowacka
"Ministra" edukacji Barbara Nowacka
Zbigniew Kaczmarek - Gazeta Polska

O zdanie rodziców i nauczycieli na temat zakazu prac domowych pytał portal Interia.

"Brak możliwości zadawania prac domowych to błąd. Kiedy można było je zadawać i oceniać, skłaniało to ucznia do jakiejkolwiek pracy w domu [...] brak wypełnienia dzieciom czasu po szkole demotywuje i nie zmusza do pracy"

– mówi w rozmowie z portalem nauczycielka języka polskiego i historii w szkole podstawowej Romualda.

Jak stwierdziła, "oczywiście zdarzali się uczniowie, którzy i tak ich [prac domowych] nie odrabiali", ale - jak zaznacza - "tak było, jest i będzie".

Podobnego zdania są rodzice. Mama dwóch uczniów podstawówki, Magdalena jest zdania, że brak prac domowych to brak systematyczności, który "prowadzi donikąd". Co więcej, po wejściu rządowego pomysłu w życie na rodziców spadły kolejne wydatki.

"Rząd chciał się popisać, ale im nie wyszło. Większość dzieci w klasach moich synów zaczęła chodzić na płatne korepetycje. Moi chłopcy też z tego korzystają. To chyba nie tak powinno wyglądać"

– stwierdziła.

Zauważyła też, że uczniowie maja teraz więcej karkówek i sprawdzianów.

Rozporządzenie Nowackiej

Zakaz zadawania obowiązkowych prac domowych obowiązuje w szkołach podstawowych od 1 kwietnia. W związku z nim uczniowie klas I-III mogą mieć zadawane jedynie ćwiczenia usprawniające motorykę małą. W klasach IV-VIII mogą być zadawane prace pisemne lub praktyczno-techniczne, ale nie są one obowiązkowe i nie mogą być oceniane.

Część rodziców stara się pilnować, aby ich dzieci wypełniały te "nieobowiązkowe" zadania, aby nie zostały w tyle. Wiąże się to jednak z tym, że na naukę dziecka - zamiast szkoła - czas poświęcają oni sami.

 



Źródło: niezalezna.pl, interia.pl, dorzeczy.pl

 

#Barbara Nowacka #praca domowa #MEN