Niewpuszczenie dziennikarza Republiki Janusza Życzkowskiego na posiedzenie sztabu kryzysowego we Wrocławiu - w czasie powodzi, która przeszła przez zachodnio-południową Polskę - odbiła się szerokim echem. Wyszła nawet poza granice naszego kraju, gdyż reagowała w tej sprawie Rada Europy. Teraz nadeszła odpowiedź od szefa KPRM na interpelację złożoną do marszałka Sejmu przez parlamentarzystów PiS. Jej treść jest - mówiąc wprost - skandaliczna!
Do zdarzenia doszło 17 września, w godzinach porannych we Wrocławiu zebrał się powodziowy sztab kryzysowy z udziałem premiera Donalda Tuska. Na miejscu pojawił się reporter TV Republika Janusz Życzkowski, który chciał zadać w imieniu milionów widzów pytania dotyczące obecnej sytuacji powodziowej. Niestety, reporter po raz kolejny usłyszał, że "nie ma go na liście".
"Ale proszę pani, przecież myśmy wczoraj składali wniosek o akredytację. Bardzo proszę jeszcze raz sprawdzić, dlaczego nie ma TV Republika na liście. Dlaczego państwo ignorujecie miliony widzów TV Republika?"
– zapytał wówczas urzędniczki Życzkowski, jednak nie doczekał się odpowiedzi.
Więcej: Reporter TV Republika bez wstępu na sztab kryzysowy we Wrocławiu. „Nie ma pana na liście”
Kilka dni później o sprawie powiadomiła Platforma Ochrony Dziennikarstwa i Bezpieczeństwa Dziennikarzy, będąca projektem Rady Europy.
"Platforma umożliwia Radzie Europy bardziej systematyczne informowanie o sytuacji w zakresie wolności mediów w państwach członkowskich oraz podejmowanie terminowych i skoordynowanych działań w razie potrzeby"
Platforma Ochrony Dziennikarzy wydała wskazanie, że oczekuje zapewnienia wszystkim mediom równego dostępu do spotkań publicznych i konferencji prasowych.
Alert został zgłoszony i zatwierdzony przez międzynarodowe organizacje medialne oraz zajmujące się przestrzeganiem wolności mediów. Alert został zakwalifikowany jako "zastraszanie i nękanie dziennikarzy" otrzymał "poziom 2" i jako zagrożenie dla wolności mediów zidentyfikowano organy państwa.
Zobacz: Rada Europy: rząd Tuska zastrasza i nęka Telewizję Republika
Interpelację w tej sprawie złożyli do marszałka Sejmu - Szymona Hołowni - posłowie - m.in. Joanna Borowiak. Nadeszła odpowiedź z KPRM, podpisana przez szefa Kancelarii - Jana Grabca. Jednak to, co w niej zawarto, zwyczajnie szokuje.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów dokłada wszelkich starań, by zapewnić wszystkim obywatelom równy dostęp do informacji na temat pracy rządu oraz umożliwia śledzenie wystąpień Premiera Donalda Tuska. Podczas wrześniowej powodzi KPRM transmitowała na żywo wszystkie posiedzenia sztabu kryzysowego, które odbyły się w dniach 16-25 września 2024 r. Transmisje wyżej wskazanych posiedzeń były publikowane na oficjalnych profilach Kancelarii w mediach społecznościowych. Ponadto każda z wymienionych transmisji została opublikowana na platformie YouTube. Dzięki temu każda osoba zainteresowana przebiegiem posiedzeń sztabu kryzysowego mogła w dowolnym czasie obejrzeć pełen przebieg każdego z nich. Również media, które nie były obecne na danym posiedzeniu, mogły w czasie rzeczywistym udostępnić swoim widzom transmisję oraz w dowolnym czasie odtworzyć te materiały.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że Telewizja Republika w czasie powodzi korzystała z takiej możliwości, udostępniając swoim widzom transmisje z posiedzeń sztabu kryzysowego (np. posiedzenia sztabu kryzysowego w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu w dniach 18, 21 i 25 września 2024 r.).
To jednak nie wszystko...
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów dba o zapewnienie dostępu do informacji mediom, zgodnie z art. 54 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 2 ustawy Prawo prasowe. Wszystkie media podlegają jednakowym zasadom uzyskania akredytacji i każdorazowo muszą dokonywać zgłoszeń w wyznaczonym terminie. Podczas organizowanych wydarzeń medialnych, KPRM zobowiązana jest do pilnowania porządku i zapewnienia bezwzględnego bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom (a w szczególności Premierowi i członkom Rządu). W przypadku łamania zasad przez jakiekolwiek medium, zastrzegamy sobie prawo do odmowy akredytacji
Ostatni akapit odpowiedzi szefa KPRM Jana Grabca to skrajna manipulacja.
"Przed posiedzeniem jednego ze sztabów, 16 września 2024 r., doszło do ataku przedstawiciela TV Republika na funkcjonariusza SOP. Jest to zachowanie niedopuszczalne i nie może pozostać bez wpływu na proces przyznawania akredytacji. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów od początku kadencji obecnego Rządu przyznaje akredytacje redakcjom, niezależnie od prezentowanych przez nie materiałów. Telewizja Republika, tak jak inne redakcje, regularnie otrzymywała akredytacje na wydarzenia medialne organizowane przez Centrum Informacyjne Rządu. Jednakże przedstawiciele TV Republika wielokrotnie nie przestrzegali zasad obowiązujących wszystkie media biorące udział w wydarzeniach. Mimo licznych próśb o zachowanie standardów, zakłócali przebieg wydarzeń organizowanych przez Centrum Informacyjne Rządu"