Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Macron: mamy obawy co do wpływu umowy z krajami Mercosuru na rynek rolny; nie zgadzam się na porozumienie w obecnym kształcie; z całą pewnością nie poświęcimy naszego rolnictwa w imię merkantylizmu z ubiegłego wieku • • • Macron: musimy blisko współpracować z USA, oczywiście w bliskich kontaktach z Ukrainą, aby znaleźć jakieś rozwiązanie, które uwzględni interesy Ukrainy i suwerenność tego kraju • • •

Deutsche Welle o "wygaszaniu prac na Odrze". Gróbarczyk: Strona niemiecka ma ogromny wpływ na nowy rząd

Niemiecki portal Deutsche Welle informuje o budzącej sprzeciw Niemiec od długiego czasu polskiej inwestycji poprawy żeglowności Odry. Powołuje się na grupy ekoaktywistów, którzy domagają się od nowego polskiego rządu wstrzymania prac w tym zakresie. - Wszystkiego rodzaju naciski prowadzą do tego, by wszystkie instytucje infrastrukturalne przestały funkcjonować, zostały zatrzymane, co ma związek z budową portu kontenerowego w Świnoujściu, bo wszystko to otwiera możliwość stworzenia w Polsce hubu o znaczeniu światowym - powiedział w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" były wiceminister infrastruktury, Marek Gróbarczyk.

Odra rzeka
Odra rzeka
Mateusz War. - wikimedia.commons.org; CC BY-SA 3.0 [https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/]

Kilka dni temu na polskojęzycznej wersji niemieckiego portalu Deutsche Welle pojawił się tekst pt. "Polska wygasza prace na Odrze, ekolodzy krytykują dalej".

Chodzi o działania realizowane przez rząd Zjednoczonej Prawicy w celu poprawy żeglowności Odry. 

Naczelny Sąd Administracyjny 7 marca 2023 r. oddalił zażalenie Wód Polskich i Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ) na grudniowe orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie o wstrzymaniu prac regulacyjnych na Odrze. Skargę na prowadzoną przez Wody Polskie inwestycję złożyła m.in. grupa ekologów i rząd Brandenburgii w Niemczech. Strona niemiecka szeroko krytykowała działania Warszawy mające poprawić żeglowność Odry i zwiększyć jej znaczenie w krajowej gospodarce. 

Wówczas Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, poinformował, że inwestycja na Odrze nie może zostać zatrzymana i nie zostanie zatrzymana.

- Jest ona prowadzona w oparciu o prawomocne pozwolenie na budowę i poprawia bezpieczeństwo przeciwpowodziowe mieszkańców - powiedział Gróbarczyk.

Cytowani w tekście Deutsche Welle aktywiści ekologiczni apelują do Donalda Tuska o "wdrożenie terroru praworządności na rzekach".

"Ekolodzy z Polski i Niemiec nie kryją rozgoryczenia tym, że pomimo zmiany rządu w Warszawie i zapowiedzi przywrócenia praworządności, nadal – jak twierdzą aktywiści – prowadzone są prace związane z regulacją Odry – wbrew sądowym wyrokom, nakazującym wstrzymanie tych prac"

– czytamy w artykule DW

.W tekście pojawia się również stanowisko obecnego Ministerstwa Infrastruktury, które twierdzi, że "prace są wygaszane", a wraz z końcem marca 2024 r. "zakończy się realizacja obecnego kontraktu".

Koalicja Ratujmy Rzeki, autorzy petycji do Tuska, apelują również do rządu, by przywrócił nadzór nad gospodarką wodną resortowi klimatu i środowiska.

„W dobie katastrofy klimatycznej Polki i Polacy nie potrzebują ‚wodnych barkostrad’ za 200 mld zł, ani zapór na Wiśle i Odrze. Potrzebujemy odtwarzania mokradeł, zdrowych rzek i jezior, potrzebujemy dostępu do czystej wody” – apelują ekoaktywiści, cytowani przez dw.com. W tle pojawia się także postulat powstania Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry.

Rachoń: Problem mikromanii

Stanowisko ekoaktywistów skomentował w swoim programie na antenie TV Republika Michał Rachoń.

- Ten sposób myślenia jest w tej chwili jednym z głównych zagrożeń, z głównych wyzwań, które stoją przed Polską - mikromania w relacjach z naszymi partnerami, w ramach której każdy ambitny projekt infrastrukturalny, gospodarczy czy polityczny, powinien zostać zarzucony w imię nienaruszania interesów naszych sąsiadów. To wydaje się być głównym elementem rysującego się w Polsce sporu politycznego

– powiedział Rachoń.

- Centralny Port Komunikacyjny wydaje się projektem, do którego sceptycznie podchodzi polski premier, a wskazanie na pełnomocnika rządu w tej sprawie skompromitowanego w sprawie Smoleńska Macieja Laska i jego publiczne wypowiedzi, wydają się jasnym sygnałem, że projekt ten nie będzie kontynuowany. Mnożone wątpliwości wokół energetyki jądrowej w Polsce, a także nawoływania do kreatywnego spojrzenia na kwestię reparacji wojennych, które wyraził w Berlinie Radosław Sikorski, każą w tej sprawie głośno zadawać pytania rządzącym w Polsce - dodał.

Gmyz: Poprawa żeglowności Odry to wzrost rentowności Szczecina

Komentujący temat Odry w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" Cezary Gmyz, były korespondent TVP w Berlinie, ocenił, że "oddawanie walkowerem bitwy o Odrę jest dla Polski niekorzystne".

- To rzeka, którą stosunkowo szybko można byłoby przywrócić do 5 klasy żeglowności, a to umożliwiałoby puszczanie po Odrze barek, które woziłyby po Odrze np. kontenery. Ekolodzy, jeśli chodzi o przyrodę, są najgorszą zarazą - doprowadzają tak naprawdę nie do ocalenia przyrody, a jej nieodwracalnego uszkodzenia. Mówi się czasem, że Wisła i Odra to rzeki dzikie. Nie, to rzeki zdziczałe i to, co wyprawiają ekolodzy, szkodzi tym rzekom, jeśli chodzi o walory przyrodnicze - co było przyczyną zakwitu złotych alg na Odrze i padnięcia dziesiątek tysięcy ryb? Ta rzeka jest zbyt płytka, niesie za mało wody, bo nie była przez lata ani pogłębiana, ani urządzenia hydrotechniczne nie były naprawiane - rzeka rozlewała się po bokach i wypłycała się. Bzdury ekologów o rzekomym betonowaniu koryta to coś absolutnie niebywałego. Te prace, które prowadzone sa na Odrze, są prowadzone przy użyciu materiałów naturalnych - powiedział Cezary Gmyz.

- Opowieści, jakoby żegluga szkodziła rzece, to stek bzdur. Mało tego, że nie szkodzi - ona pomaga. Transport barkami jest najbardziej ekologicznym transportem - dodał.

Podkreślił, że takie niemieckie rzeki jak Hawela, Szprewa czy Łaba są w pełni użytkowane gospodarczo i wcale nie ma tam do czynienia z katastrofą ekologiczną.

- Doprowadzenie masy towarowej do Szczecina doprowadziłoby do wzrostu rentowności portu, który w tej chwili notuje już bardzo duże przeładunki. Te ładunki docierają tam głównie za pośrednictwem tirów, które są najmniej ekologicznym transportem, dużo bardzo szkodliwym dla środowiska niż barki - wskazał.

Gmyz nadmienił, że trwają dyskusje i prace dotyczące ruszenia transportu drogą wodną E40, która istniała w XVIII w., łącząca Morze Czarne z Morzem Bałtyckim.

- Dawało to rzeczy niesamowite, pozwalało to spławiać towary od Chersonia do Gdańska. W momencie, gdyby ta droga była odnowiona, statki idące z Azji nie musiałyby opływać Półwyspu Iberyjskiego, a ta droga skróciłaby się o 1/4

– dodał.

Gróbarczyk: Naciski niemieckie mają zatrzymać inwestycję

Marek Gróbarczyk, były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej i wiceminister infrastruktury, wskazał, że w ramach prowadzonych inwestycji mających poprawić żeglowność Odry, wybudowano w ostatnim czasie ok. 1200 ostróg, półtam. - Odra na odcinku Hawela-Szczecin jest w 100 proc. żeglowna. Wszystkie towary, które miałyby płynąć do Berlina, spokojnie mogą płynąć. W środkowym odcinku Odry prace też są zrealizowane. Pozostała budowa stopni wodnych w Ścinawie i Lubiążu na Dolnym Śląsku, by otwarta została całoroczna żegluga śródlądowa - mówił Gróbarczyk.

Jego zdaniem, proces inwestycyjny związany z żeglownością Odry dobiega już końca.

- Teraz ogromny wpływ na polski rząd ma strona niemiecka. Wszystkiego rodzaju naciski prowadzą do tego, by wszystkie instytucje infrastrukturalne przestały funkcjonować, zostały zatrzymane, co ma związek z budowa portu kontenerowego w Świnoujściu, bo wszystko to otwiera możliwość stworzenia w Polsce hubu o znaczeniu światowym. Odra jest unikatowym rozwiązaniem w postaci drogi wodnej

– dodał były minister.

Wskazał, że obecnie wszystko zmierza do "zatrzymania inwestycji w kierunku rozwoju Odrzańskiej Drogi Wodnej" i "ograniczenia rozwoju zespołu portów Szczecin-Świnoujście", co od dawna było zapowiadane przez niemieckich polityków, a realizowane jest przez organizacje ekologiczne.

- Jeśli pojawi się tam park narodowy, wszystkie inwestycje zostaną wyhamowane, a utrzymanie tej drogi będzie kłopotliwe i podlegało będzie surowym obostrzeniom. Na tej podstawie strona niemiecka będzie mogła wykorzystywać trybunały, Komisje Europejską, wstrzymywać środki itp. - dodał Marek Gróbarczyk.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Odra #Droga wodna #transport rzeczny

dm