Niemiecki portal Deutsche Welle informuje o budzącej sprzeciw Niemiec od długiego czasu polskiej inwestycji poprawy żeglowności Odry. Powołuje się na grupy ekoaktywistów, którzy domagają się od nowego polskiego rządu wstrzymania prac w tym zakresie. - Wszystkiego rodzaju naciski prowadzą do tego, by wszystkie instytucje infrastrukturalne przestały funkcjonować, zostały zatrzymane, co ma związek z budową portu kontenerowego w Świnoujściu, bo wszystko to otwiera możliwość stworzenia w Polsce hubu o znaczeniu światowym - powiedział w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" były wiceminister infrastruktury, Marek Gróbarczyk.
Kilka dni temu na polskojęzycznej wersji niemieckiego portalu Deutsche Welle pojawił się tekst pt. "Polska wygasza prace na Odrze, ekolodzy krytykują dalej".
Chodzi o działania realizowane przez rząd Zjednoczonej Prawicy w celu poprawy żeglowności Odry.
Naczelny Sąd Administracyjny 7 marca 2023 r. oddalił zażalenie Wód Polskich i Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ) na grudniowe orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie o wstrzymaniu prac regulacyjnych na Odrze. Skargę na prowadzoną przez Wody Polskie inwestycję złożyła m.in. grupa ekologów i rząd Brandenburgii w Niemczech. Strona niemiecka szeroko krytykowała działania Warszawy mające poprawić żeglowność Odry i zwiększyć jej znaczenie w krajowej gospodarce.
Wówczas Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, poinformował, że inwestycja na Odrze nie może zostać zatrzymana i nie zostanie zatrzymana.
- Jest ona prowadzona w oparciu o prawomocne pozwolenie na budowę i poprawia bezpieczeństwo przeciwpowodziowe mieszkańców - powiedział Gróbarczyk.
Cytowani w tekście Deutsche Welle aktywiści ekologiczni apelują do Donalda Tuska o "wdrożenie terroru praworządności na rzekach".
"Ekolodzy z Polski i Niemiec nie kryją rozgoryczenia tym, że pomimo zmiany rządu w Warszawie i zapowiedzi przywrócenia praworządności, nadal – jak twierdzą aktywiści – prowadzone są prace związane z regulacją Odry – wbrew sądowym wyrokom, nakazującym wstrzymanie tych prac"
.W tekście pojawia się również stanowisko obecnego Ministerstwa Infrastruktury, które twierdzi, że "prace są wygaszane", a wraz z końcem marca 2024 r. "zakończy się realizacja obecnego kontraktu".
Koalicja Ratujmy Rzeki, autorzy petycji do Tuska, apelują również do rządu, by przywrócił nadzór nad gospodarką wodną resortowi klimatu i środowiska.
„W dobie katastrofy klimatycznej Polki i Polacy nie potrzebują ‚wodnych barkostrad’ za 200 mld zł, ani zapór na Wiśle i Odrze. Potrzebujemy odtwarzania mokradeł, zdrowych rzek i jezior, potrzebujemy dostępu do czystej wody” – apelują ekoaktywiści, cytowani przez dw.com. W tle pojawia się także postulat powstania Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry.
Stanowisko ekoaktywistów skomentował w swoim programie na antenie TV Republika Michał Rachoń.
- Ten sposób myślenia jest w tej chwili jednym z głównych zagrożeń, z głównych wyzwań, które stoją przed Polską - mikromania w relacjach z naszymi partnerami, w ramach której każdy ambitny projekt infrastrukturalny, gospodarczy czy polityczny, powinien zostać zarzucony w imię nienaruszania interesów naszych sąsiadów. To wydaje się być głównym elementem rysującego się w Polsce sporu politycznego
- Centralny Port Komunikacyjny wydaje się projektem, do którego sceptycznie podchodzi polski premier, a wskazanie na pełnomocnika rządu w tej sprawie skompromitowanego w sprawie Smoleńska Macieja Laska i jego publiczne wypowiedzi, wydają się jasnym sygnałem, że projekt ten nie będzie kontynuowany. Mnożone wątpliwości wokół energetyki jądrowej w Polsce, a także nawoływania do kreatywnego spojrzenia na kwestię reparacji wojennych, które wyraził w Berlinie Radosław Sikorski, każą w tej sprawie głośno zadawać pytania rządzącym w Polsce - dodał.
Komentujący temat Odry w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" Cezary Gmyz, były korespondent TVP w Berlinie, ocenił, że "oddawanie walkowerem bitwy o Odrę jest dla Polski niekorzystne".
- To rzeka, którą stosunkowo szybko można byłoby przywrócić do 5 klasy żeglowności, a to umożliwiałoby puszczanie po Odrze barek, które woziłyby po Odrze np. kontenery. Ekolodzy, jeśli chodzi o przyrodę, są najgorszą zarazą - doprowadzają tak naprawdę nie do ocalenia przyrody, a jej nieodwracalnego uszkodzenia. Mówi się czasem, że Wisła i Odra to rzeki dzikie. Nie, to rzeki zdziczałe i to, co wyprawiają ekolodzy, szkodzi tym rzekom, jeśli chodzi o walory przyrodnicze - co było przyczyną zakwitu złotych alg na Odrze i padnięcia dziesiątek tysięcy ryb? Ta rzeka jest zbyt płytka, niesie za mało wody, bo nie była przez lata ani pogłębiana, ani urządzenia hydrotechniczne nie były naprawiane - rzeka rozlewała się po bokach i wypłycała się. Bzdury ekologów o rzekomym betonowaniu koryta to coś absolutnie niebywałego. Te prace, które prowadzone sa na Odrze, są prowadzone przy użyciu materiałów naturalnych - powiedział Cezary Gmyz.
- Opowieści, jakoby żegluga szkodziła rzece, to stek bzdur. Mało tego, że nie szkodzi - ona pomaga. Transport barkami jest najbardziej ekologicznym transportem - dodał.
Podkreślił, że takie niemieckie rzeki jak Hawela, Szprewa czy Łaba są w pełni użytkowane gospodarczo i wcale nie ma tam do czynienia z katastrofą ekologiczną.
- Doprowadzenie masy towarowej do Szczecina doprowadziłoby do wzrostu rentowności portu, który w tej chwili notuje już bardzo duże przeładunki. Te ładunki docierają tam głównie za pośrednictwem tirów, które są najmniej ekologicznym transportem, dużo bardzo szkodliwym dla środowiska niż barki - wskazał.
Gmyz nadmienił, że trwają dyskusje i prace dotyczące ruszenia transportu drogą wodną E40, która istniała w XVIII w., łącząca Morze Czarne z Morzem Bałtyckim.
- Dawało to rzeczy niesamowite, pozwalało to spławiać towary od Chersonia do Gdańska. W momencie, gdyby ta droga była odnowiona, statki idące z Azji nie musiałyby opływać Półwyspu Iberyjskiego, a ta droga skróciłaby się o 1/4
Marek Gróbarczyk, były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej i wiceminister infrastruktury, wskazał, że w ramach prowadzonych inwestycji mających poprawić żeglowność Odry, wybudowano w ostatnim czasie ok. 1200 ostróg, półtam. - Odra na odcinku Hawela-Szczecin jest w 100 proc. żeglowna. Wszystkie towary, które miałyby płynąć do Berlina, spokojnie mogą płynąć. W środkowym odcinku Odry prace też są zrealizowane. Pozostała budowa stopni wodnych w Ścinawie i Lubiążu na Dolnym Śląsku, by otwarta została całoroczna żegluga śródlądowa - mówił Gróbarczyk.
Jego zdaniem, proces inwestycyjny związany z żeglownością Odry dobiega już końca.
- Teraz ogromny wpływ na polski rząd ma strona niemiecka. Wszystkiego rodzaju naciski prowadzą do tego, by wszystkie instytucje infrastrukturalne przestały funkcjonować, zostały zatrzymane, co ma związek z budowa portu kontenerowego w Świnoujściu, bo wszystko to otwiera możliwość stworzenia w Polsce hubu o znaczeniu światowym. Odra jest unikatowym rozwiązaniem w postaci drogi wodnej
Wskazał, że obecnie wszystko zmierza do "zatrzymania inwestycji w kierunku rozwoju Odrzańskiej Drogi Wodnej" i "ograniczenia rozwoju zespołu portów Szczecin-Świnoujście", co od dawna było zapowiadane przez niemieckich polityków, a realizowane jest przez organizacje ekologiczne.
- Jeśli pojawi się tam park narodowy, wszystkie inwestycje zostaną wyhamowane, a utrzymanie tej drogi będzie kłopotliwe i podlegało będzie surowym obostrzeniom. Na tej podstawie strona niemiecka będzie mogła wykorzystywać trybunały, Komisje Europejską, wstrzymywać środki itp. - dodał Marek Gróbarczyk.