W "Politycznej kawie", na antenie Telewizji Republika, dziś gościli Piotr Kaleta z PiS i Marek Balt z Lewicy. W programie prowadzonym przez red. Tomasza Sakiewicza komentowali oni m.in. zapowiedź premiera Donalda Tuska o kontroli inwestycji prowadzonych w trakcie ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Tomasz Sakiewicz przypomniał, że Tusk pochwalił się na konferencji prasowej, iż ok. 200 urzędników bada wiele inwestycji z czasów poprzedniego rządu. Na razie przez kontrolerów brana jest pod uwagę kwota ok. 100 miliardów złotych. Przy okazji red. nacz. TV Republika dodał, że na wspomnianą konferencję nie został wpuszczony dziennikarz Republiki Adrian Borecki.
Marek Balt z Lewicy, pytany, czy podoba mu się fakt, że administracja państwowa jest zaangażowana w walkę z opozycją, odpowiedział, że chciałby, aby został skontrolowany cały budżet państwa, każda złotówka. - Jeśli byłyby jakieś nieprawidłowości, to powinno się je wyjaśnić - ocenił.
Zwrócił się też do posła PiS Piotra Kalety:
Powinien się pan cieszyć, że będzie taka możliwość
Członek Lewicy, odnosząc się do sprawy zakazu wstępu na rządową konferencję dziennikarza Republiki, przyznał, że źle to świadczy o polityku, który nie pozwala zadać sobie trudniejszego pytania, zwłaszcza, że jest to polityk z najwyższej półki.
Poseł Piotr Kaleta z PiS tłumaczył rozmówcy z Lewicy, że budżet państwa jest kontrolowany przez NIK przed i w trakcie realizacji.
Teraz Tusk wychodzi i mówi o kwocie 100 mld złotych, zupełnie wziętą z czapy
Jeśli będą przyglądać, np. pieniądzom przekazanym na renowacje kościołów, koła gospodyń wiejskich czy straży pożarnej, to teraz uwaga, strażacy, czy panie, trzeba będzie oddawać wozy strażackie czy garnki do magazynów