Sieci gazowe w Stroniu Śląskim są stopniowo odtwarzane, ale przed uruchomieniem u odbiorców konieczne jest sprawdzenie instalacji wewnątrz budynków. Mieszkańcy muszą zamawiać takie usługi na własną rękę. Oprócz tego w niektórych budynkach należących do tamtejszej spółdzielni nie działa ogrzewanie. – My jako spółdzielnia zarządzamy częściami wspólnymi. Mamy zniszczone przyłącza, parkingi, chodniki. Nie znalazłem przepisów, które odnosiłyby się do tego. Czekam na odpowiedź od wojewody. Obecnie nie widzę wsparcia od państwa w tych sprawach - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Tomasz Mazurek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasza Spółdzielnia” w Stroniu Śląskim.
Jak wynika z wykazu na stronie Polskiej Spółki Gazownictwa, na niektórych ulicach w Stroniu Śląskim wciąż nie można korzystać z sieci gazowej.
Jak mówi Tomasz Mazurek, rzeczywiście część budynków nadal nie ma dostępu do gazu. – Przyłącza są odtwarzane przez Polską Spółkę Gazownictwa, ściągnięto wielu gazowników, pracują od świtu do nocy, ale konieczne jest też sprawdzenie instalacji wewnętrznej. Jako zarządca budynku muszę skorzystać z usług firmy, która tym się zajmuje. Teraz takim firmom brakuje mocy przerobowych – wyjaśnia. Prezes podkreśla, że jest już dostęp do gazu w zaworach głównych niektórych budynków, ale wewnątrz nie można z niego korzystać z powodu braku sprawdzenia z użyciem specjalistycznego sprzętu. – Od tygodnia szukam firmy, która mogłaby to zrobić – mówi Tomasz Mazurek.
Dodaje, że w specustawie powodziowej brakuje jasnych przepisów określających pomoc finansową m.in. dla wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych, które ucierpiały z powodu powodzi.
Jest wsparcie dla tych, którzy indywidualnie ponieśli straty. My jako spółdzielnia zarządzamy częściami wspólnymi. Mamy zniszczone przyłącza, parkingi, chodniki. Nie znalazłem przepisów, które odnosiłyby się do tego. Czekam na odpowiedź od wojewody. Obecnie nie widzę wsparcia od państwa w tych sprawach
Podkreśla jednak, że przy porządkowaniu budynków ogromnej pomocy udzieliło wojsko, wsparcie oferują też spółdzielnie z innych części Polski. Dodaje, że spółdzielnia korzysta z ogrzewania z ciepłowni. – Niestety 8 węzłów zostało uszkodzonych w wyniku powodzi, zamówiliśmy nowe i czekamy na nie. To urządzenia, które są tworzone dla konkretnego budynku pod jego parametry, więc nie są dostępne od ręki, ale mają być dla nas gotowe już na początku listopada. Niestety do tego czasu w niektórych miejscach nie będzie ogrzewania – mówi Tomasz Mazurek.