Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Premier: wkrótce będziemy dopinać plany inwestycyjne Google i Microsoft w Polsce • • • Premier: do 2030 r. powinniśmy potroić przeładunki w polskich portach • • • Premier: inwestycje w Polsce w 2025 r. wyniosą ponad 650 mld zł i to jest ostrożny szacunek • • •

Co z nawozami? Rząd ma pomysł na rozwiązanie problemu

- Właściwie mamy wypracowany z premierem Jackiem Sasinem system wsparcia produkcji nawozów - powiedział w Więcborku (Kujawsko-pomorskie) wicepremier Henryk Kowalczyk.

Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en>, via Wikimedia Commons

"Ceny gazy wystrzeliły nieporównywalnie nawet z tym, co było na wiosnę. W ostatnim czasie było to 320 euro to za megawatogodzinę, w ostatnich dniach trochę to spadło - o około 80 euro. Nadal to jest dużo. Gdyby teraz zakłady azotowe chciały sprzedawać nawóz według tych cen gazu, to musiałby sprzedawać po 7-8 tys. zł za tonę, np. saletry"

- mówił wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi na spotkaniu z rolnikami.

Wicepremier przyznał, że takie ceny byłoby nie do przyjęcia przez rolników.

"Wobec tego pracujemy nad systemem. Właściwie mamy wypracowany z premierem (Jackiem) Sasinem system wsparcia produkcji nawozów. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Dopóki nie będzie ogłoszenia, to o szczegółach nie mówię. (...) Mam również nadzieję, że to umożliwi zakup nawozów przez rolników w przystępnej, akceptowalnej cenie"

- wskazał Kowalczyk.

Wicepremier zaznaczył, że przystępna, akceptowalna cena nie będzie oznaczać powrotu do cen sprzed roku - 1 tys. zł sprzed czy 1,5 tys. zł.

"Pewnie trzeba przyzwyczajać się do tego, że może być to cena 3 tys. zł z małym okładem, ale nie 7 czy 8 tys. zł, bo to nie byłoby do przyjęcia" - dodał.

W czasie dyskusji rolnik z gminy Mrocza zaapelował do wicepremiera, żeby rząd nie przeznaczał pieniędzy na dopłacanie do nawozów, ale żeby wpłynął na spółki Skarbu Państwa, by były określone ceny nawozów i limity na gospodarstwo wynikające z limitu nawozowego. "Rzeczywiście w tym kierunku chcemy iść. Nie mogę dziś ujawnić żadnych szczegółów" - powiedział.

23 sierpnia, zarząd Grupy Azoty poinformował o czasowym zatrzymaniu pracy instalacji do produkcji: nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Decyzję uzasadniono "nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego". Analogiczną decyzję o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu podjął Anwil, który należy do PKN Orlen. W środę ograniczenie produkcji nawozów ogłosiły również należące do Grupy Azoty Zakłady Azotowe Kędzierzyn.

Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmowały, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego m.in. przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.

W niedzielę wicepremier Kowalczyk przekazał na Twitterze, że razem z ministrem aktywów państwowych, wicepremierem Jackiem Sasinem pracuje nad systemem, który umożliwi wznowienie produkcji nawozów. "Projekty przedstawimy na najbliższej Radzie Ministrów. Ich wdrożenie rozwiąże problemy z zaopatrzeniem w dwutlenek węgla, a rolnikom ułatwi zakup nawozów" - zapewnił szef Ministerstwa Rolnictwa. Jednocześnie zaapelował, by nie siać paniki.

W poniedziałek PKN Orlen poinformował, że włocławska spółka Anwil, w 100 proc. należąca do Orlenu, zdecydowała o wznowieniu produkcji nawozów azotowych. Grupy Azoty poinformowała z kolei, że pomimo czasowego ograniczenia produkcji w trzech spółkach, realizuje dostawy CO2 do swoich klientów. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

dp