Rafał Trzaskowski - kandydat PO na prezydenta Warszawy - proponuje, aby na plac Zbawiciela powróciła kiczowata tęcza uwielbiana przez skrajnych lewaków i środowiska homoseksualne. - Chciałbym, żeby ona tam wróciła. Była fajnym, pozytywnym symbolem i urozmaicała stolicę - stwierdził polityk PO w rozmowie z \"Rzeczpospolitą\".
Trzaskowski wyraził też ciekawy pogląd na temat Pałacu Kultury i Nauki. - Gdyby pozbyć się socrealistycznych ozdobników, Pałac Kultury i Nauki wyglądałby jak Empire State Building - wyjaśnił, opowiadając się za pozostawieniem stalinowskiej budowli. Wcześniej - przypomnijmy - kandydat PO chwalił się tym, że "palił trawkę".
Kampanię Trzaskowskiego ocenił dziś w Sejmie Patryk Jaki. Stwierdził on, że Trzaskowski prowadzi kampanię, tylko "szkoda, że w tej kampanii na razie mówi głównie o sobie, a nie o Warszawie".
Wiceminister pytany, czy zostanie kandydatem PiS na prezydenta Warszawy, odpowiedział, że został jeszcze rok do wyborów samorządowych. Dopytywany, czy podjął już jakąś wewnętrzną decyzję, odpowiedział, że wciąż ma wątpliwości. "W Ministerstwie Sprawiedliwości mam bardzo dużo możliwości do zmiany rzeczywistości. Mam wiele pomysłów na nowe ustawy i w tym sensie rzeczywiście jest to trudna decyzja, czy starać się w ogóle o to, żebym był nominowany do walki o Warszawę" - powiedział Jaki.
Dopytywany, czy ktoś go do kandydowania namawia, wiceminister odparł, że tego typu rozmów nie może na razie zdradzać. "Natomiast są pewnie zwolennicy, są przeciwnicy mojej kandydatury, jak to już w życiu bywa" - podkreślił.
"Pokazały się do tej pory trzy sondaże i w dwóch sondażach wygrywam wybory w pierwszej turze, dlatego w tym sensie jest to optymistyczne"
- dodał.
Pytany, czy jego zdaniem opozycja będzie się jednoczyć przeciwko jego kandydaturze i czy może kandydatura marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego budziłaby mniej emocji, Jaki ocenił, że może zdarzyć się odwrotny mechanizm niż oczekiwany przez Platformę. "To znaczy w drugiej turze będzie tak, że wszyscy będą przeciwko Platformie" - wyjaśnił.