Instytut Pamięci Narodowej umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy SB akt TW Bolek. O konieczności kontynuacji śledztwa zdecydował na początku roku sąd w Gdańsku. "Przyczyną umorzenia śledztwa było stwierdzenie, że wskazanego wyżej czynu nie popełniono" – podkreśla w komunikacie IPN.
W komunikacie opublikowanym dziś na stronie IPN poinformowano, że 2 lipca "prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy, w okresie od dnia 21 grudnia 1970 roku do dnia 29 czerwca 1974 roku w Gdańsku, dokumentów umieszczonych w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika o pseudonimie >>Bolek<<".
Przyczyną umorzenia śledztwa było stwierdzenie, że wskazanego wyżej czynu nie popełniono – podkreślono w komunikacie.
Rozumiecie co oznacza ten komunikat prokuratury IPN? Umorzenie śledztwa ws rzekomego fałszowania teczek agenturalnych Wałęsy jako TW "Bolka" otwiera drogę do postawienia zarzutów dotyczących fałszywego zawiadomienia i wielu, wielu fałszywych zeznań :)https://t.co/JlDE7WIuCG
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) 13 lipca 2018
W styczniu Sąd Rejonowy w Gdańsku zdecydował, że śledztwo pionu śledczego IPN w Białymstoku ma być kontynuowane. Tym samym sąd uznał zażalenie pełnomocników Lecha Wałęsy i uchylił postanowienie o umorzeniu śledztwa, w którym IPN badał, czy doszło do podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa dokumentów z teczki TW Bolek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zdumiewająca decyzja sądu ws. "Bolka"
Instytut taką decyzję podjął w czerwcu 2017 roku. Ocenił bowiem, że dokumentacja dotycząca Lecha Wałęsy jest autentyczna, co potwierdziła opinia Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Była to opinia z zakresu pisma porównawczego dot. dokumentów z teczek TW Bolek - personalnej i pracy - i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-1976. Teczki te zostały odnalezione w 2016 r. w domu ministra spraw wewnętrznych PRL Czesława Kiszczaka.
Wałęsa neguje autentyczność dokumentów przejętych w 2016 r. przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku i stanowczo też zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem SB.
W maju 2017. roku jego pełnomocnicy prawni przedstawili opinię kryminalistyczną, która - ich zdaniem - podważa ustalenia Instytutu Sehna w tej sprawie. Pion śledczy IPN zaznaczał jednak wówczas, że nie jest to jednak opinia w świetle przepisów kodeksu postępowania karnego, a ustalenia biegłych powołanych w śledztwie pozostają aktualne.