O wydarzeniach z lipca ubiegłego roku pisaliśmy wielokrotnie, więc tylko krótko przypomnimy kluczowe fakty.
- pisaliśmy.
Okazało się, że kilka lat wcześniej Myszkowiec próbował zostać sędzią, ale przegrał konkurs przed KRS. W uzasadnieniu uchwały Myszkowcowi wytknięto uchybienia w czynnościach.
– napisano.

A dzisiaj do dziennikarzy Niezalezna.pl dotarła zaskakująca informacja - Piotr Myszkowiec już nie jest prokuratorem, a został... radcą prawnym! Nawet krąży jego zdjęcie w todze z niebieskim żabotem - to które ilustruje tekst. Na fotografii Myszkowiec pozuje z Anną Fermus-Bobowiec, dziekan Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Lublinie.
I rzeczywiście, znaleźliśmy Myszkowca na liście radców prawnych w Lublinie.
„Kariera pana Myszkowca jest zadziwiająca, bo to prokurator wojskowy, który wykonywał czynności przy śledztwie smoleńskim, później przeszedł do Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Gdy nastąpiła zmiana władzy, zaczął wiernie służyć ówczesnemu ministrowi Adamowi Bodnarowi. Ta służba doprowadziła go - razem z prok. Kamilem Kowalczykiem, bo o nim nie wolno zapomnieć - do siedziby KRS z policjantami i ekipą uzbrojoną w łomy, żeby rozpruć nam szafy”
– przypomina sędzia Przemysław Radzik, legalny Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych.
„Odszedł z prokuratury i został radcą prawnym, ale jego przestępne działania będą kiedyś ocenione. Myślę, że jako wytrawny prawnik ma do tego pełną świadomość” – dodaje s. Radzik.
Sędzia Radzik przypomina, że w sprawie tzw. „prucia szaf” złożone było zawiadomienie na prokuratorów Myszkowca i Kowalczyka, rozpatrywała je prokuratura we Włocławku, ale odmówiła wszczęcia postępowania.
„Pomimo wniosku, ani ja, ani sędzia Michał Lasota, nie byliśmy przesłuchani, mimo że jest taki wymóg Kodeksu postępowania karnego” – tłumaczy. - „Były też zawiadomienia dotyczące sposobu przeszukania pomieszczeń i również nie zostały uwzględnione przez sędzię Joannę Raczkowską, która dzisiaj mieni się uzurpatorem na funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych”.
„Jeśli chodzi o pana Myszkowca, to został potraktowany tak jak władza traktuje ludzi o takiej prowinencji. Zrobił swoje, potrzymano go jeszcze miesiąc czy dwa i zwolniono z WSW, odszedł do Prokuratury Regionalnej w Lublinie, widać, że tam nie znalazł sobie miejsca i postanowił przejść do wolnego zawodu prawniczego”
– stwierdził s. Radzik.
„Będziemy jego losy na pewno uważnie śledzić” – podkreśla.
Zaskoczony zmianą miejsc jest również zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski.
„Dla mnie to jest zdumiewające, że po tym co zrobił, zostaje wpisany na listę radców prawnych, czyli musiał się legitymować nieskazitelnym charakterem” - podkreśla prok. Ostrowski. – „A zrobił coś, co wydaje się być co najmniej przewinieniem dyscyplinarnym, ale w mojej ocenie czymś znacznie poważniejszym”.