Co o Izbie Dyscyplinarnej SN sądzi poseł PO? Zdaniem polityka... „to grube przegięcie”

Nigdy nie zrozumiem tego, jak sędziowie Sądu Najwyższego mogli orzekać w tym samym sądzie, w którym obok nich siedział sędzia, co do którego do dzisiaj możecie państwo wysłuchać w internecie jak dyskutuje, jak załatwić sprawę w Sądzie Najwyższym. I taki człowiek orzeka razem z nimi i im to nie przeszkadza. Nie wyciąga się wobec niego żadnych konsekwencji, nawet w sensie koleżeńskim. I potem dziwią się, że ludzie nazywają ich kastą. A jakże to inaczej nazywać? Jeżeli jest taka obrona niesprawiedliwie uzyskanych przywilejów w postaci ewidentnej nietykalności i niemożności wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji i prawnych, i dyscyplinarnych. Bo sami wobec siebie nie umieją żadnych konsekwencji wyciągnąć

- mówił wczoraj prezydent Andrzej Duda.

Niechęć sędziów i opozycji budzi powołana przy okazji reformy systemu sprawiedliwości Izba Dyscyplinarna SN.

Robert Kropiwnicki na pytanie czy do tej pory sposób rozliczania odpowiedzialności sędziów działał bez zarzutu, odpowiedział, że "można powiedzieć, że część spraw powinna być prowadzona sprawniej, lepiej, ale przede wszystkim na poziomie procedury".

Były duże wady proceduralne i o tym dyskutowaliśmy. Tego się niestety nie dało wprowadzić, ale były duże przymiarki, żeby wprowadzić procedurę dyscyplinarną. Ale robienie specjalnej Izby Dyscyplinarnej SN, gdzie ci sędziowie zarabiają 40 proc. więcej od normalnych sędziów, gdzie weszli tam byli prokuratorzy, to jest naprawdę grube przegięcie. To jest wręcz sąd specjalny, którego konstytucja zakazuje.  Powołanie tej izby przez upolitycznioną KRS spowodowało, że TSUE to może nie być niezawisły sąd w rozumieniu przepisów europejskich

- ocenił.

 

Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

 

#PO #Robert Kropiwnicki #izba dyscyplinarna #SN