- Gdyby nie śmierć Stalina to pewnie nie byłoby mnie na świecie, dlatego że mój tata jest jednym z tych Żołnierzy Wyklętych, których złapano na granicy polsko-niemieckiej, kiedy już uciekali - mówił w programie "Polityczna Kawa" Tomasza Sakiewicza lider zespołu Bayer Full Sławomir Świerzyński.
Sławomir Świerzyński, lider zespołu Bayer Full, był jednym z gości Tomasza Sakiewicza w programie "Polityczna Kawa" w Telewizji Republika. O Świerzyńskim znów zrobiło się głośno, kiedy to w mijającym tygodniu ogłosił, że na znak protestu odchodzi z PSL, po tym, jak partia dołączyła do Koalicji Europejskiej.
W programie Tomasza Sakiewicza opowiedział też o tym, co łączy go z Żołnierzami Wyklętymi.
Gdyby nie śmierć Stalina to pewnie nie byłoby mnie na świecie, dlatego że mój tata jest jednym z tych Żołnierzy Wyklętych, których złapano na granicy polsko-niemieckiej, kiedy już uciekali razem ze swoim bratem Janem Świerzyńskim
- mówił.
Lider zespołu Bayer Full wskazywał, że "wtedy, kiedy udzielali w trójkę, złapano ich na tej granicy, dostali karę śmierci, osadzono ich w Strzegomiu i tam ojciec dostawał różnego rodzaju propozycje współpracy".
Stąd wiem, że ta współpraca zawsze była dobrowolna - to nie było tak, że przychodzi do ciebie oficer bezpieki, przykłada pistolet do głowy i mówi "podpisz, że będziesz z nami współpracował". Ojciec się nie poddał, siedział dwa tygodnie i to w zasadzie oznaczało śmierć. Gdyby nie starsi koledzy, którzy go wzięli pod opiekę i to jeszcze żydowscy koledzy, zabrali go z tego kamieniołomu i razem z nimi przenicował garnitury UB-owców na drugą stronę, bo miały wyświecone rękawy. On miał 19 lat, był krawcem
- opowiadał Świerzyński.
Gość Tomasza Sakiewicza mówił, że "wyrok miał być wykonany w 1956 roku, a śmierć Stalina w 1953 roku spowodowała, że była amnestia i po prostu ich wypuszczono".
Później, w 1989 roku ojciec zaczął starać się o całkowitą kasacje tego wyroku, jaki miał i faktycznie uzyskał taką kasację. Mój ojciec żyje, ma 88 lat. Państwo polskie zachowało się bardzo dobrze, ojciec, wujek Janek i pan Felek dostali wysokie odszkodowania
- dodał.