Organizatorzy wyjazdów na tegoroczny Marsz Niepodległości sygnalizują, że są nachodzeni przez policję. Ponadto policja organizuje specjalne szkolenia z pacyfikacji zamieszek. Prokuratura zdecydowała się na inny krok – wysłała pismo z ostrzeżeniami do władz Warszawy.
W tym roku przygotowania do Marszu Niepodległości nie przebiegają standardowo. Policja i prokuratura podejmują działania, które nie miały miejsca w ostatnich latach.
Przy samej organizacji Marszu Niepodległości osoby odpowiedzialne za nasze zgromadzenie rozmawiają z policją o szczegółach dotyczących bezpieczeństwa marszu. Ta współpraca układa się standardowo, jak co roku. Mamy sygnały dobiegające z kraju związane z nachodzeniem organizatorów wyjazdów na Marsz Niepodległości. Mamy też sygnały, że policja przeprowadza dodatkowe szkolenia w związku z pacyfikowaniem zamieszek. Są to informacje dość niepokojące
Według informacji Niezależna.pl było kilka przypadków, w których policja odwiedziła w domu organizatorów marszu. Dowiedzieliśmy się, że funkcjonariusze wypytują o szczegóły wyjazdu m.in. liczbę osób, które zamierzają udać się do stolicy 11 listopada. To powrót do „starego”. Podobny proceder miał miejsce za poprzednich rządów PO. „Przez kilka ostatnich lat takich sytuacji nie było, natomiast w czasie poprzedniego premierostwa Tuska do nachodzenia organizatorów wyjazdów Marszu także dochodziło” – powiedział Kowaliński.
Swoje „trzy grosze” dorzuciła prokuratura. Według naszych informacji Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wysłała do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego pismo z informacją, że Marsz Niepodległości jest „wydarzeniem podwyższonego ryzyka, podczas którego dochodziło do nieodpowiednich zdarzeń”. Prokuratura przypomina włodarzom stolicy o możliwości użycia przez niego takich uprawnień jak rozwiązanie zgromadzenia. Gorzej. Jest też w nim mowa o możliwości prawnych, takich jak zaprzestanie dalszej działalności Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. „To zupełnie niestandardowe i zdumiewające pismo” – słyszymy od osób, które miały okazję się z nim zapoznać.
Zapytaliśmy u źródła. Prokuratura potwierdza, że pod koniec października kierowało pismo do władz Warszawy.
Nie ma w nim nic ponadstandardowego. To standardowe pismo w trybie artykułu 19 par. 1 kpk. Mówi o tym, że jeżeli w toku postępowania, ujawnia się jakieś nieprawidłowości, przy okazji rozpoznawania przestępstw poszczególnej osoby, które mogły rzutować na działanie instytucji publicznych, samorządowych czy społecznych, to prokurator ma obowiązek poinformowania o tym organu nadzoru lub kontroli. To pismo wskazuje, że toczy się postępowanie w sprawie Marszu Niepodległości z 2018 roku. Piszemy, że były popełnione określone czyny i wykroczenia. Prezydent Warszawy jako organ nadzoru nad stowarzyszeniem ma od nas te informacje w zamyśle, żeby przekazać władzom stowarzyszenia, aby na przyszłość rozważyły kroki organizacyjne, żeby inaczej to funkcjonowało
Sygnałów o „specjalnych przygotowaniach jest więcej. Dokładnie 11 listopada wejdzie w życie rozporządzenie "zakazujące noszenia, przemieszczania i używania wyrobów pirotechnicznych na terenie m. st. Warszawy". To może być powód do licznych interwencji policji.