Celem powstałego we Wrocławiu Centrum Mediacji Sportowej jest pomoc środowisku w polubownym rozwiązywaniu sporów. "Mediację stosuje się w wielu obszarach, dlaczego zatem ma z niej nie korzystać środowisko sportowe” – uważa Grażyna Górska z CMS.
Organizacja działa od niedawna i obecnie jest na etapie finalizowania pierwszej ugody. Są też sprawy zainicjowane, gdzie CMS czeka na zgodę drugiej strony na przystąpienie do mediacji i wnioski o wszczęcie postępowania mediacyjnego. Górska poinformowała PAP, że "są telefony, pytania, co wskazuje na spore zainteresowanie tematyką".
"Aby sporów sportowych poddawanych pod mediację było więcej, musi być większa świadomość i wiedza na temat tego, czym jest mediacja, na czym ona polega, jakie ma zalety, kiedy warto ją stosować. Te działanie propagujące mediację w środowisku sportowym zostały rozpoczęte, więc jesteśmy na dobrej drodze" - dodała.
Obecnie najczęstszą metodą rozwiązania sporów w świecie sportu jest arbitraż (sąd polubowny), gdzie konflikt rozstrzygają arbitrzy wydając wyrok. Wyrok sądu polubownego z reguły jest korzystny tylko dla jednej ze stron, która wygrywa, a strona przegrana musi się do niego dostosować. Górska wskazując na różnice między mediacją a arbitrażem zwróciła uwagę, że w mediacji mediator nie rozstrzyga sprawy, nie wydaje wyroku, bo to zwaśnieni sami znajdują rozwiązania, które muszą być akceptowalne przez obie strony.
"Mediator ma ułatwić rozmowy, ostudzić emocje związane z konfliktem, wydobyć odpowiedź na pytanie, co jest najbardziej istotne w sporze, na czym stronom zależy? I później pomóc rozwiązać spór. Ale cały czas to strony decydują o końcowym +zakończeniu+" – tłumaczyła Górska.
Wśród zalet mediacji często wymienia się szybkość i poufność. Z założenia sprawy mają być rozwiązywane jak najszybciej, bo stan nierozstrzygnięty nie służy nikomu.
"Przedłużenie konfliktu często prowadzi do jego eskalacji. Zdarza się, że strony zaczynają rozmawiać ze sobą za pomocą prasy, dziennikarzy, co powoduje jeszcze większy niepokój. Mediacja daje zatem szanse na omówienie sprawy w zaciszu sali konferencyjnej, bez rozgłosu, ale przede wszystkim daje szanse na szybkie zakończenie sporu, co jest niezwykle ważne" - dopowiedziała.
Mediacja ma też jednak ograniczenia. Obie strony muszą chcieć usiąść do stołu i chcieć rozmawiać o rozwiązaniach. Górska nazwała to "dobrą wolą".
"Tu jest ta trudność i wyzwanie dla mediatora, aby odpowiednio zachęcić strony do mediacji, rozwiać ewentualne obawy, wątpliwości i w efekcie uzyskać zgodę na mediację. Niechęć przed uczestnictwem w niej może wynikać z niewiedzy na temat samej mediacji, ale też z częstego przeświadczenia stron, iż nie są w stanie się porozumieć, nie wierzą w możliwość zawarcia ugody" – wspomniała.
Poza wspomnianą szybkością rozwiązania sporu i brakiem rozgłosu, argumentem często trafiającym do rozmówców jest zrozumienie, że środowisko sportowe jest hermetyczne, informacje są szybko przekazywane i łatwo można stracić dobry wizerunek.
"Mediacja pozwala zachować dobre relacje i polubownie zakończyć spór. Wydarzyło się coś, co nas poróżniło, ale nie przekreślajmy wszystkiego tego, co było do tej pory i nie przekreślajmy szans na dalszą współpracę. Poza tym w sporcie obowiązuje fair play, a więc bądźmy fair, porozmawiajmy i nie podejmujmy działań, których później byśmy żałowali" – dodała.
Podsumowując Górska przyznała, że chociaż na tę chwilę nie ma wielkiego zainteresowania mediacją w świecie sportu, to się będzie zmieniać i plusy przesłonią minusy.
"W mojej ocenie - jako mediatora z kilkuletnim doświadczeniem - spraw będzie coraz więcej, bo pamiętam, jakie były początki mediacji w ogóle. Coraz więcej sporów poddawanych jest pod mediację, a więc dlaczego nie miałyby to być również spory sportowe" – podsumowała.