KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Osobliwe poglądy na bezpieczeństwo senatora Pocieja. Tuż przed wyborami... zmienił zdanie?

„Po trupach do senatu” - takie hasło zamieściło na Facebooku stowarzyszenie Miasto Jest Nasze obok wizerunku senatora Aleksandra Pocieja. Chodzi o to, że za rządów PO wystąpił on przeciw zmianie prawa, która dawałaby realne pierwszeństwo pieszym na przejściach.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Ostatnio do krytyki senatora przyłączyła się Piesza Masa Krytyczna – stało się to za sprawą wywiadu, który został opublikowany w internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej” 6 października. „Senator Pociej zablokował ustawę o pierwszeństwie pieszych. Teraz zmienia zdanie: warto do niej wrócić” – czytamy w nim.

„Już chcieliśmy uwierzyć w nawrócenie się senatora Pocieja, ale... lektura wywiadu i krętactwa senatora pokazują, że to tylko przedwyborcza gra. Senator Aleksander Pociej, który cztery lata temu zablokował w Senacie ustawę o pierwszeństwie pieszych, w najnowszym wywiadzie przekonuje, że... został do tego zobligowany przez swój klub parlamentarny, czyli PO”.

A jak wygląda prawda?

„Zajrzeliśmy ponownie do sejmowych i senackich dokumentów. Senator Pociej w tej sprawie był klubowym renegatem, który przeciwstawił się opinii ponad 200 osób ze swojego klubu ze względu na to, żeby nie było korków w Warszawie”
- czytamy na stronie FB Pieszej Masy Krytycznej.

Senator Pociej, zanim został politykiem PO, był członkiem warszawskiej palestry, podobnie jak jego ojciec Władysław, który według akt znajdujących się w IPN był zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Lucky”.

Przed wejściem w politykę Aleksander Pociej wraz z Jackiem Dubois był wspólnikiem znanej warszawskiej Kancelarii Adwokackiej Pociej, Dubois i Wspólnicy. Od roku 2006 kancelaria Pocieja reprezentowała Platformę Obywatelską przed sądami – m.in. byłą posłankę PO Beatę Sawicką oskarżoną o korupcję. Mec. Pociej wpłacił za nią nawet 300 tys. zł kaucji – jak stwierdził – z własnych pieniędzy. W 2008 r. prasa ujawniła, że ta kancelaria dostała zlecenie na obsługę państwowej spółki Narodowe Centrum Sportu. Roczny kontrakt miał opiewać na 600 tys. zł.

„Mec. Aleksander Pociej, którego kancelaria reprezentowała m.in. obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, na początku lat 90. zasiadał w spółkach kontrolowanych przez wojskowe służby specjalne, czyli WSI. Niektórzy z udziałowców wcześniej pracowali w II Zarządzie Sztabu Generalnego (wywiad wojskowy PRL) bądź też byli tajnymi współpracownikami służb specjalnych PRL”.
- ujawnił bloger Maria Argus w serwisie Salon24.pl.

Aleksander Pociej zasiadał m.in. w radzie nadzorczej firmy Agaricus, która była kontrolowana przez wojskowe służby specjalne.

„Zmiany w składzie rady nadzorczej Agaricusa nastąpiły dopiero w 1995 r. Przez ten okres Pociej junior wypełniał swoje obowiązki, uczestniczył wraz z oficerami i agenturą WSI w posiedzeniach rady nadzorczej, za które pobierał wynagrodzenie, oraz uczył się, jak stosować w praktyce Kodeks handlowy. Wtedy to Aleksander Pociej zacieśniał znajomość z płk. Tadeuszem Ważyńskim z WSI oraz Janem Załuska także z WSI”.
- czytamy we wpisie blogera.

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#wybory parlamentarne #drogi #bezpieczeństwo #piesi

Dorota Kania