Wiceszef MSWIA w „Sygnałach Dnia” mówił o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Ocenił, że można stwierdził, iż napór migrantów na polską granicę jest kilkukrotnie mniejszy niż jeszcze kilka tygodni temu.
Można powiedzieć tak, że ta wygrana bitwa graniczna listopadowa w Kuźnicy spowodowała, że tam pewne nastroje zostały stępione. Jednak wygląda na to, że Łukaszenka się przegrupowuje, będzie nadal stosował te metody, będzie nadal prowadził agresywną politykę wobec Polski, co do tego nie ma wątpliwości, że będzie próbował zbudować taki wizerunek Polski, jako kraju, który jest nieprzyjazny dla osób, które mają inny kolor skóry, wizerunek Polski, że łamie się prawa człowieka no i oczywiście ma w tym działaniu swoich sojuszników, ale rzeczywiście ten napór na granicy jest w tej chwili mniejszy
– podał Maciej Wąsik.
Dopytywany był też o ataki na polskich funkcjonariuszy. Redaktor zauważyła, że pojawiają się informacje w przestrzeni publicznej o tym, że ataki na granicy są mniej liczne, jednak dużo bardziej brutalne.
♦ #SygnałyDnia: Gościem audycji jest @WasikMaciej (wiceminister @MSWiA_GOV_PL). https://t.co/jbmgc8JtAw
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) December 20, 2021
Tak, to rzeczywiście tak wygląda. Tuż za plecami migrantów, którzy rzucają kamieniami, granatami hukowymi w stronę naszych służb, którzy oślepiają naszych funkcjonariuszy laserami, stoją służby białoruskie. Jest to działanie niemalże otwarte, ostentacyjne
– podał.
Podczas debat, które toczyły się w Sejmie na ten temat, premier przestrzegał, że jest to scenariusz rozpisany na długi czas. Nawet chwilowe wyciszenie nie oznacza rezygnacji z prób forsowania polskiej granicy.
Aleksander Łukaszenka nie ma nic do stracenia, jest objęty sankcjami, jest uznawany za dyktatora. Jego prezydentura jest powszechnie nieuznawana w Europie. W związku z tym będzie używał różnych instrumentów, którymi chce zmusić Zachód do tego, żeby tę sytuację, która jest obecnie, zmienić. Oczywiście robi to za zgodą i wiedzą Władimira Putina
– powiedział polityk.
Minister pytany o budowę zapory na granicy podał:
Myślę, że na początku nadchodzącego roku łopaty zostaną wbite w ziemię. Nie przewidujemy, by termin realizacji - pierwsza połowa przyszłego roku - był zagrożony
– ocenił.