Dlaczego Tusk nie chce referendum? Rzecznik rządu wyjaśnia: jeśli będzie wiążące, to nie dogada się z Berlinem
Donald Tusk chce dogadać się z Berlinem w sprawie relokacji migrantów, dlatego apeluje, żeby nie brać udziału w referendum - stwierdził rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył też, że kwestie, którymi szef Platformy Obywatelskiej argumentuje swoje apele mają się nijak do przedstawionych przez Brukselę dokumentów.

– Widzimy ewidentnie po wczorajszym ruchu Niemiec i ruchach w Parlamencie Europejskim, że komuś zależy aby możliwie szybko przyjąć ten pakiet (migracyjny) i zmusić kraje europejskie do tego, aby te wszystkie osoby, które przypływają w tej chwili na Lampedusę, a które będą przypływały przez kolejne miesiące i lata trafiały do innych krajów – stwierdził Müller.
Podkreślił, że w obecnej sytuacji konieczne jest jasne stanowisko Polaków w tej sprawie. Zaznaczył też, że twierdzenia przedstawicieli Platformy Obywatelskiej o tym, że Polska zostanie zwolniona z mechanizmu przymusowej relokacji, bo przyjęła uchodźców z Ukrainy, są nieprawdziwe.
"Tusk będzie związany"
- Wystarczy spojrzeć do przepisów tego rozporządzenia, że tam nie ma żadnej automatycznej procedury, która by zwalniała jakikolwiek kraj z przyjmowania nielegalnych imigrantów, to jest pierwsza rzecz. Druga sprawa, że to, co jest proponowane przez instytucje unijne, ma obowiązywać w taki sposób, że tak jak wspomniałem, limit może być zwiększany, kary finansowe również i to powoduje, że de facto jesteśmy niewolnikami tego mechanizmu, bo kraje inne chcą przeforsować go w sposób, większością kwalifikowaną więc powinniśmy mieć możliwość weta, ale instytucje unijne uruchamiają mechanizm, który stosuje większość kwalifikowaną i dlatego nam jest potrzebne referendum, żeby dać silną legitymację 40-milionowego kraju, w którym obywatele jasno się na to nie godzą. Zupełnie inna siła polityczna i z takim czymś instytucje unijne nie mogą łatwo dyskutować - powiedział.
"Dlaczego dzisiaj Donald Tusk apeluje, żeby nie głosować w referendum, żeby nie iść na referendum, bo wie doskonale, jeżeli będzie poniżej 50% frekwencji, to nie będzie wiążące, a Donald Tusk chce się dogadać z Berlinem, z Brukselą w przyszłości. Jeśli referendum będzie miało powyżej 51%, to w tej sprawie będzie związany"
– stwierdził rzecznik rządu.
Źródło: 300polityka.pl, niezalezna.pl





