Polscy strażnicy graniczni poinformowali dzisiaj o odnalezieniu przy granicy z Białorusią poszukiwanej przez męża 27-letniej Syryjki. "Cudzoziemkę samą w lesie pozostawili aktywiści, z którymi skontaktowali się przemytnicy" - podaje SG. 27-latka trafiła do szpitala. - Są prowadzone w tej sprawie czynności wyjaśniające - mówi w rozmowie z niezalezna.pl por. SG Anna Michalska, rzecznik prasowy Straży Granicznej.
Straż Graniczna poinformowała dzisiaj o incydencie do którego doszło wcozraj przy granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusze polscy odnaleźli tam poszukiwaną przez męża 27-letnią obywatelkę Syrii.
Kobieta początkowo trafiła do Moskwy, następnie do Mińska, a granicę z Polską przekraczała w grupie osób prowadzonej przez dwóch przewodników. To właśnie przewodnicy skontaktowali się z aktywistami i w nocy do grupy migrantów przyszły dwie osoby.
- Grupa imigrantów poszła dalej, Syryjka nie była w stanie iść, pozostawiono ją samą w lesie. Przerażona skontaktowała się z mężem podając swoją lokalizację. Mężczyzna - legalnie mieszkający w Niemczech poprosił funkcjonariuszy Straży Granicznej o pomoc. Kobietę odnaleziono i zabrano do szpitala
- podają strażnicy.
Por. Anna Michalska przekazała w rozmowie z portalem niezalezna.pl, że przy 27-latce znaleziono również polskie produkty. - Ktoś był i musiał jej to dać, bo przy granicy nie mogła tego zakupić - tłumaczy por. Michalska. Dodała, że według ustaleń, przemytnicy nie przekazali bezpośrednio migrantom numerów telefonów do aktywistów, jedynie zapewnili ich, że "są w kontakcie".
- Prowadzimy w tej sprawie czynności wyjaśniające
- mówi rzecznik prasowy SG.
Strażnicy dodali, że kobieta jest już bezpieczna, spotkała się mężem.
"Po raz kolejny potwierdziło się, że aktywiści są w kontakcie nie tylko z cudzoziemcami po stronie białoruskiej, ale również z organizatorami nielegalnego przekraczania granicy. Po raz kolejny nie poinformowali służb i pozostawili cudzoziemców w lesie, narażając ich życie i zdrowie"
- przekazała Straż Graniczna.
Podano również, że do Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej wpłynęło od jednej z posłanek zapytanie o "grupę cudzoziemców, z którą nielegalnie przekroczyła granicę obywatelka Syrii". "SG nie miała jeszcze informacji, że z kobietą były inne osoby" - podaje we wpisie SG.
1/5
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) October 13, 2022
Wczoraj #funkcjonariuszeSG odnaleźli przy granicy z🇧🇾27-letnią ob.Syrii, którą poszukiwał mąż. Cudzoziemkę samą w lesie pozostawili aktywiści, z którymi skontaktowali się przemytnicy. Kobieta nie była w stanie iść, pozostała część grupy imigrantów odeszła z przemytnikami. pic.twitter.com/xUTEFflYgy
To kolejna tego rodzaju sytuacja przy granicy polsko-białoruskiej.
"Obywatel Syrii nielegalnie przekroczył granicę z🇧🇾do🇵🇱. Aktywiści zadzwonili na nr alarmowy z informacją, że są przy rannym cudzoziemcu przy granicy. Strażnicy graniczni znaleźli tego mężczyznę. Nie było przy nim nikogo"
- informowała tydzień temu Straż Graniczna.
Okazało się jednak, że mężczyzna nie chce ochrony w Polsce, a chce jechać do Luksemburga.
"Aktywiści przekazując cudzoziemcom po stronie białoruskiej swoje numery telefonów w pewien sposób zachęcają ich do nielegalnego przekraczania granicy" - przekazano.
1/4 Syryjczyk zatrzymany w miniony weekend przez #funkcjonariuszeSG od razu zadeklarował,następnie potwierdził pisemne,że nie chce ochrony międzynarodowej w🇵🇱. Aktywiści twierdzili inaczej.Okazało się również,że przy granicy czekało na niego 2 kurierów, ob. Rosji.#faktyzgranicy
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) October 6, 2022