– To, co się stało w sprawie Tomasza Komendy, to oczywiście efekt działania przede wszystkim prokuratora generalnego, ale również decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącej tego, aby połączyć stanowisko prokuratora generalnego ze stanowiskiem ministra sprawiedliwości – ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marek Ast.
Zatrzymano kolejnego podejrzanego o zbrodnię, za którą niesłusznie skazany został Tomasz Komenda. Do sprawy na konferencji prasowej odniósł się Prokurator Generalny i Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zdaniem ministra prokuratorzy, którzy doprowadzili do tego zatrzymania i postawienia zarzutów, ratują honor prokuratury, naprawiając straszliwy błąd sprzed lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Przełom w sprawie Tomasza Komendy. Zatrzymano drugiego podejrzanego
Poseł Prawa i Sprawiedliwości, członek sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, Marek Ast, w rozmowie z Niezalezna.pl ocenił, że to, co się stało w sprawie Tomasza Komendy "to oczywiście efekt działania przede wszystkim prokuratora generalnego, ale również decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącej tego, aby połączyć stanowisko prokuratora generalnego ze stanowiskiem ministra sprawiedliwości".
Tego rodzaju sprawy długo nie mogły doczekać się wyjaśnienia, mimo oczekiwania ze strony ewidentnie poszkodowanego przez wymiar sprawiedliwości, ale też różnych przesłanek. Podjęcie działań przez prokuraturę, wznowienie postępowania, doprowadziło do wyjaśnienia tej sprawy, a w efekcie – po pierwsze – do uniewinnienia Tomasza Komendy, a po drugie – do ujęcia sprawców tej zbrodni – ocenił nasz rozmówca.
Poseł PiS podkreślił, że "to absolutnie zasługa prokuratora generalnego, prokuratury i organów ścigania".
Obawiam się, że pod rządami PO-PSL, która przez osiem lat miała okazję, żeby tę sprawę wyjaśnić, pan Komenda do dzisiaj nie doczekałby się sprawiedliwości – dodał poseł Marek Ast.