Rewolucja seksualna w podstawówkach » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Afera podkarpacka. Miliony na projekty, których nie było

Za przestępstwa korupcyjne, płatną protekcję i oszustwa przy ubieganiu się o dotacje odpowie wkrótce przed sądem trzech mężczyzn, oskarżonych w jednym z wątków tzw. afery podkarpackiej. W zarzutach stawianych głównemu oskarżonemu przewija się także nazwisko b. posła PSL Jana Burego.

marcin krawczyk/freeimages.com

O skierowaniu do Sądu Okręgowego w Krakowie aktu oskarżenia w tej sprawie poinformowała dziś Prokuratura Krajowa. Śledztwo prowadził śląski wydział PK, który w różnych wątkach afery podkarpackiej oskarżył już wcześniej ponad 20 osób.

Ostatnim aktem oskarżenia zostali objęci: Bogusław P., Tadeusz F. i Janusz Ż. Prokuratura oskarżyła ich o popełnienie łącznie sześciu przestępstw dotyczących korupcji, płatnej protekcji, oszustw przy ubieganiu się o dotacje znacznej wartości, a także przeciwko wiarygodności dokumentów.

Jak podała PK, Bogusław P. uczestniczył w przygotowaniu wniosku o przyznanie jednej ze spółek od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości PARP dotacji w wysokości ponad 39,5 mln zł. Miała być ona przeznaczona na opracowanie prototypu urządzenia do spalania odpadów gazowych i przeprowadzenie testów urządzenia.

Wniosek ten zawierał jednak poświadczające nieprawdę, nierzetelne informacje dotyczące między innymi udziału w projekcie określonych podmiotów i uzyskaniu promesy bankowej na kredyt w wysokości 40 milionów złotych. Zawierał on także nierzetelne dane dotyczące składu zespołu projektowego, przeprowadzonych prac badawczo–rozwojowych, wydatków z nimi związanych oraz autentycznej wartości projektu

- podała PK.

Jak zaznaczyli śledczy, w rzeczywistości urządzenie do spalania odpadów gazowych w ogóle nie zostało skonstruowane.

Mimo to w czerwcu 2013 roku wniosek o przyznanie dotacji został złożony w PARP. Pracownicy tej instytucji, wprowadzeni przez oskarżonego w błąd co do rzetelności realizacji projektu, w lutym 2014 roku wypłacili spółce 10 mln zł

– podali prokuratorzy.

W sprawie wielomilionowej dotacji odpowiedzą wszyscy trzej oskarżeni. P. i F. za oszustwo i poświadczenie nieprawdy we wniosku o dotację, natomiast Ż. - jako kierownik Zespołu Centrum Bankowości Korporacyjnej Banku Zachodniego WBK – za wystawienie poświadczającego nieprawdę dokumentu w postaci promesy kredytowej.

Według śledczych P. powoływał się też na wpływy w PARP. Jednemu z przedsiębiorców miał obiecać, że podejmie się załatwienia dotacji z tej instytucji na prawie 23,5 mln zł dotacji. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na realizację przez jedną z firm projektu pod nazwą „Badania przemysłowe i prace rozwojowe nad innowacyjną technologią odzysku surowców i energii z odpadów o wysokiej mobilności Waste2PEF”.

P. podjął się pomocy w załatwieniu dotacji w zamian za korzyść majątkową w wysokości co najmniej 353,5 tys. zł „oraz obietnicę korzyści majątkowej polegającej na dokonywaniu płatności na rzecz spółki z tytułu umowy dotyczącej wynajmu hali produkcyjnej” - podała PK.

P. został ponadto oskarżony o popełnienie dwóch innych przestępstw o charakterze korupcyjnym. Zdaniem prokuratury działając razem z byłym posłem PSL Janem Burym – który w czasie opisywanego przestępstwa był wiceministrem skarbu – utwierdzał podkarpackiego biznesmena Mariana D. w przekonaniu, że ma wpływy w Grupie LOTOS.

Jednocześnie, w zamian za obietnicę korzyści majątkowej w kwocie 1 miliona złotych oraz w zamian za przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 700 tysięcy złotych, podjął się on pośrednictwa w nawiązaniu preferencyjnych stosunków handlowych pomiędzy podkarpacką firmą z branży paliwowej oraz Grupą LOTOS

- podała PK. Innym razem za podjęcia się takich samych działań P. miał przyjąć jeszcze 5 tys. zł łapówki.

Bogusław P. został zatrzymany w lipcu 2017 roku. Od tego czasu jest w areszcie, prokurator zajął też część jego majątku. Tadeusz F. został zatrzymany w lutym 2015 roku – jest pod dozorem policji, wpłacił też 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Wobec Janusza Ż. prokurator zastosował kaucję w kwocie 5 tys. zł.

Katowickie śledztwo toczy się od listopada 2013 r. po zawiadomieniu złożonym przez CBA. Początkowo wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Postępowanie ma jednak znacznie szerszy zakres. Do Katowic trafiły też niektóre wątki z postępowania toczącego się wcześniej w Warszawie.

Zarzuty w tym śledztwie usłyszało już ponad 20 osób. Są wśród nich m.in. b. poseł i b. szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury, b. szefowie rzeszowskich prokuratur oraz podkarpacki biznesmen z branży paliwowej Marian D. Pod koniec września ub.r. CBA poinformowało o zatrzymaniu pod zarzutem korupcji b. prezesa i b. wiceprezesa Rafinerii Jasło oraz byłego kierownika działu w rafinerii.

CZYTAJ TEŻ: Jan Bury z PSL zatrzymany w nocy przez CBA. Na wniosek katowickiej prokuratury

Część wątków zakończyło się już skierowanymi do sądu aktami oskarżenia. Wiosną ub. r. prokuratura oskarżyła b. prokurator apelacyjną z Rzeszowa Annę H. Kobiecie zarzucono popełnienie sześciu przestępstw, m.in. korupcję i przekroczenie uprawnień. W innym wątku we wrześniu ub.r. PK oskarżyła prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego, Burego oraz kontrolera w rzeszowskiej delegaturze NIK o przestępstwa nadużycia władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie. Żaden z nich nie przyznał się do zarzucanych czynów.

Jak wcześniej podawała prokuratura, podstawą formułowanych wobec podejrzanych zarzutów są m.in. zeznania świadków, wyjaśnienia innych podejrzanych, a także treść zarejestrowanych rozmów telefonicznych.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#afera podkarpacja #Jan Bury #PSL

redakcja