W debacie nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Jana Szyszki posłanka PO Gabriela Lenartowicz ujawniła, że po nowelizacji ustawy o ochronie przyrody wycięto 2 mln drzew. To zaskakująca liczba, tym bardziej że ewentualnych wycinek nie trzeba nigdzie zgłaszać. Dlatego też postanowiliśmy zapytać, skąd taka liczba.
– odpowiedziała nam posłanka Gabriela Lenartowicz.Oczywiście to szacunek. Więcej o metodologii będzie wiedział pan prof. Zbigniew Karaczun
Skontaktowaliśmy się z panem prof. SGGW Zbigniewem Karaczunem, który na co dzień jest kierownikiem jednego z wydziałów na Międzywydziałowym Studium Ochrony Środowiska.
– poinformował nas prof. Karaczun.Jest to szacunek, a nie szczegółowe dane empiryczne
Czytaj też: Minister Jan Szyszko: Dziękuję "Gazecie Polskiej"
Jak wygląda takie naukowe szacowanie według polskiego profesora z uznanej uczelni? Najpierw prosi się współpracowników, aby w swoich gminach oszacowali liczbę wyciętych drzew (nie wiadomo, z jakich przyczyn i czy uwzględniono np. standardową wycinkę z ubiegłego roku). Oni wysyłają swoje szacunki, które są tworzone nie wiadomo na jakich podstawach. W każdym razie naukowiec otrzymał liczby z 21 gmin (w których mieszkają koledzy). Rozbieżności były spore, bo wycięto od 250 do 1500 drzew na gminę przez kilka tygodni do końca lutego. W każdym razie średnia wyszła 600. Dalej to już prosta matematyka z piątej klasy podstawówki. 600 drzew razy 2478 gmin daje około półtora miliona wyciętych drzew. Skąd więc 2 mln?
– poinformował nas prof. Karaczun.Myślę, że jest to prawdopodobne – pomimo okresu lęgowego tempo wycinki nie osłabło – np. w Grodzisku Mazowieckim tylko przez pierwsze dwa tygodnie marca wycięto ponad 300 drzew
Naukowcy, którym pokazaliśmy metodologię prof. Karaczuna, nie ukrywali rozbawienia. Po chwili wskazali na błędy w analizie statystycznej. Pytają o sposób doboru próby i jej liczebność. Wyliczają też problemy, takie jak motywy wycinki (część drzew zostałaby usunięta pomimo nowej ustawy), różna lesistość gmin, różna specyfika terenów, sposób liczenia wyciętych drzew.
– podkreśla prof. Karaczun.Moim celem nie było dokładne obliczenie wyciętych drzew, ale raczej oszacowanie skali tego procederu. Stąd błąd może być znaczący, ale ten szacunek wskazuje na skalę