Urlopowany obecnie Biernat napisał, że 14 marca wysłał list do prezes Przyłębskiej, w którym – stosownie do jej wskazań – przedstawił propozycje dotyczące swej działalności sędziowskiej po skończeniu „narzuconego mu urlopu”, czyli po 31 marca 2017 r. „Uprzejmie deklaruję stanowczy zamiar rozpoczęcia pełnienia funkcji w Trybunale od 1 kwietnia 2017 r.” - napisał Biernat (jego kadencja w TK kończy się 26 czerwca br).
„W piśmie tym dokonałem wykładni przepisów kodeksu pracy, z której wynika, że niewykorzystane dni urlopu z ubiegłych lat uległy przedawnieniu i nie przysługuje mi obecnie urlop ani ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop po zakończeniu kadencji” - dodał Biernat. Prosił prezes TK o „precyzyjne rozliczenie okresów wykorzystania urlopów, jednak przy zachowaniu zasady, że każdy urlop w danym roku kalendarzowym zaliczany jest zawsze w pierwszej kolejności na rzecz urlopu bieżącego". Wyraził przekonanie, że „wynikiem tej analizy będzie wniosek, że znakomita większość, o ile nie cały okres tzw. urlopów zaległych już się przedawnił”.
- zaznaczył.Prośbę tę ponowiłem później, ale nie doczekałem się żadnej odpowiedzi
Nie wiadomo, dlaczego Biernat doszedł do takiego wniosku dopiero teraz, a nie mówił nic o swoich spostrzeżeniach, gdy jego koledzy pobierali gigantyczne pieniądze za niewykorzystane urlopy.
Sędzia podał, że 16 marca prezes Przyłębska wysłała mu pismo, w którym „nakazała wykorzystanie po 1 kwietnia 2017 r. 57 dni roboczych zaległego urlopu, co obejmuje praktycznie cały czas do końca kadencji”.
- odpowiedział.Do prośby pani prezes co do tzw. urlopów zaległych odniosę się o otrzymaniu poprawnego rozliczenia nieprzedawnionego urlopu, o ile takie w ogóle będą
Czytaj też: Kumpel Rzeplińskiego wysłany na przymusowy urlop. Nie będzie gigantycznego ekwiwalentu
Biernat podkreślił, że w kolejno wydawanych zarządzeniach od stycznia do marca 2017 r. prezes Przyłębska dokonała zmian w wyznaczonych uprzednio składach orzekających TK.
„Rzeczywistym celem jest usunięcie mnie z udziału w rozpoznawaniu w ok. 40 proc. spraw zawisłych w TK (udział w naradach i w orzekaniu)” - napisał Biernat.
10 stycznia zespół prasy i informacji TK podał, że Biernat „został skierowany do wykorzystania części zaległego urlopu w okresie od 9 stycznia do 31 marca 2017 r.”. Zgodnie z tym komunikatem, sędzia ma również wskazać, w jakich terminach chce wykorzystać pozostały urlop. „Ważne, by miało to miejsce przed upływem kadencji” - podkreślono.
Biernat zarzucił wtedy prezes Przyłębskiej „przeszkadzanie” mu w orzekaniu. Według niego, „jednostronne wyznaczenie” przez nią terminu rozpoczęcia jego urlopu nie ma podstaw ustawowych.
W lutym prezes Przyłębska mówiła, że Biernat „znajduje się na urlopie na własne życzenie”.
- dodała.To pan sędzia Biernat gromadził bowiem swój urlop wypoczynkowy i w tej chwili nie ma innej możliwości, jak taka, by ten urlop wykorzystał przed zakończeniem kadencji. Wypłata ponad 100 tys. złotych (ekwiwalentu za niewykorzystany urlop - PAP) nie jest możliwa
- argumentowała prezes TK.Sędzia podlega Konstytucji tylko w zakresie orzekania, natomiast kiedy jest pracownikiem, kiedy otrzymuje wynagrodzenie, kiedy ma korzystać z urlopu czy innych świadczeń, czy na przykład ma się powstrzymać od działań mobbingowych, to wtedy podlega normalnym zasadom Prawa pracy
Za prezesury Andrzeja Rzeplińskiego sędziowie TK pobierali gigantyczne ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy wypoczynkowe. W styczniu br. Państwowa Inspekcja Pracy podała, że przeprowadziła kontrolę w Trybunale. Wynikało z niej, że część sędziów i pracowników ma zaległe, niewykorzystane urlopy wypoczynkowe z lat 2014-2015.
– podkreślono w komunikacie.W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami inspektor pracy skierował do Trybunału Konstytucyjnego wystąpienie o niezwłoczne udzielenie zaległych, niewykorzystanych urlopów wypoczynkowych za lata 2014 i 2015, uprawnionym pracownikom, w tym sędziom
Czytaj też: Rzepliński to ma klawe życie. Gigantyczna kasa za niewykorzystany urlop
Były prezes TK Andrzej Rzepliński otrzymał gigantyczne pieniądze – 150 tys. zł – jako ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Oprócz tej zawrotnej sumy otrzymał on także odprawę o równowartości sześciomiesięcznej pensji w wysokości 170 tys. złotych. Łącznie Rzepliński dostał na zakończenie swojej kariery około 320 tys. złotych.
Podobny proceder dotyczył innych sędziów TK.